O co chodzi? Na udostępnianych i komentowanych zdjęciach widzimy wiatę przystankową naprzeciwko której, zamiast wolnej przestrzeni umożliwiającej pasażerom wyjście i wejście do autobusu, zainstalowane są barierki skutecznie blokujące przejście. - To jakiś absurd - mówią nasi czytelnicy. - Niby jak mamy korzystać z komunikacji miejskiej? Mamy biec za autobusem? Bareja wiecznie żywy - dodają.
Jak się okazuje, sprawa bynajmniej śmieszna nie jest. - Jeśli dobrze przyjrzeć się jednej z fotografii, to na dalszym planie widzimy zatoczkę autobusową - mówi nam Marcin Żełabowski, zastępca dyrektora Zarządu Dróg i Transportu w Koszalinie. - Zdjęcia można wykadrować tak, by faktycznie wyglądało to co najmniej dziwnie, ale w rzeczywistości to manipulacja. Prawda jest inna. Po pierwsze, barierki zamontowano tam dlatego, by ograniczyć przejście w miejscu niedozwolonym, bo ludzie robili sobie tam skrót. Niedawno informowaliście państwo o potrąceniu kobiety w tej okolicy. Takich przypadków było niestety więcej w ciągu ulicy Władysława IV. Uznaliśmy więc, by nie tylko w tej, ale i w innych lokalizacjach zadbać o bezpieczeństwo. Drugi powód to względy techniczne. Otóż chodzi o to, by wiata zmieściła się w pasie drogowym. Na tym odcinku jest i chodnik, i ścieżka rowerowa. Kawałek dalej jest skarpa. By umieścić wiatę zgodnie przepisami i zachowaniem szerokości chodnika i ścieżki rowerowej, trzeba było ją przestawić kilka metrów dalej od zatoczki autobusowej. Owszem, można było wiatę umocować naprzeciwko, ale wówczas należało by zastosować dodatkowe, być może żelbetowe, elementy konstrukcyjne, a przy tej inwestycji zwrócić też trzeba uwagę na ekonomiczny aspekt sprawy - wyjaśnia wicedyrektor Żełabowski.
O przesunięciu wiaty przystankowej - i pretensjach osób korzystających z usług MZK Koszalin - mówi się również w przypadku ulicy Orląt Lwowskich. Tam barierki przystanku nie blokują, ale wiata stoi nieco dalej od zatoczki. Tu także chodziło o spełnienie norm odległości w pasie drogowym. - Autobus widać z daleka, więc nie jest tak, że trzeba do pojazdu biec. Jest czas, by spokojnie dojść. Nie wydaje mi się problemem, by podróżni przebywający pod wiatą przeszli te kilka-kilkanaście metrów więcej, zwłaszcza jeśli w grę wchodzi bezpieczeństwo - podsumował.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?