nasz komentarz
nasz komentarz
Marne zmiany
Przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka. Po raz kolejny okazało się, że życie weryfikuje pomysły projektanta basenu w Szczecinku. Knajpka na piętrze nie wypaliła (teraz są tam zajęcia z aerobiku), ale całkiem dobrze radzi sobie bar na dole. Likwidacja szatni może i da dochody, ale ciekawe ilu niezadowolonych z niewygód klientów basen straci? Szkoda też, że o rozwiązaniu niedogodności myśli się dopiero teraz.
Szef pływalni tłumaczy się ekonomią.
Od samego początku istnienia pływalni kurtki, płaszcze można było zostawić pod okiem ochroniarza w szatni znajdującej się w holu. To było wygodne rozwiązanie. Przed paroma dniami rozpoczął się jednak remont szatni, a raczej jej likwidacja. Zniknęły wieszaki, lada. W to miejsce pojawiła się miękka wykładzina. Na razie, bo wkrótce staną tu urządzenia do zabawy dla najmłodszych - huśtawki, równoważnie i suchy basen z piłeczkami.
- Aż mi szczęka opadła, gdy to zobaczyłem - mówi Wojciech Jurczak, jeden z klientów basenu w Szczecinku. - Teraz trzeba tachać ze sobą aż do szafek w przebieralniach mokre od deszczu kapoty i ubłocone buciory. Idiotyzm.
Podobnie mówią inni, zwłaszcza rodzice opatulonych dzieci. - Dzierżawimy dawną szatnię prywatnemu przedsiębiorcy, który na swój koszt i ryzyko chce uruchomić teraz inną działalność - tłumaczy zmiany Robert Duszyński, prezes spółki basenowej Aqua Tur. - Niestety, z jednej strony musimy uszanować przyzwyczajenia klientów, ale z drugiej tak trzeba gospodarować mieniem, aby nie podnosić cen biletów.
Szef pływalni zastanawia się nawet, czy nie zagospodarować swojego biura na np. klub fitness.
Pływalnia jest deficytowa. W tym roku miasto dopłaci do niej około 600 tys. złotych, więc zarząd basenu szuka dodatkowych dochodów. Jak jednak zamierza zrekompensować klientom niedogodności związane z brakiem szatni? - W przebieralniach część szafek została połączona tak, aby zmieściły się tam wierzchnie okrycia - mówi Robert Duszyński. - Dla grup zorganizowanych zrobiliśmy nawet szatnię samoobsługową z monitoringiem za kasami.
To ostatnie rozwiązanie kiepsko jednak zdaje egzamin, bo pomieszczenie na szatnię samoobsługową jest niewielkie, na dodatek trzeba było stąd przenieść na korytarz suszarki do włosów. A to nie podoba się zwłaszcza paniom, które mogły do tej pory suszyć włosy w ustronnym miejscu. - Trzeba tu było przyjść, gdy dzieci się przebierały - narzeka nauczycielka z jednej ze szkół. - Dzieciak stały niemal jeden na drugim, ścisk był, pisk i chodzenie po kurtkach rzuconych na ziemię - kręci głową.
Prezes pływalni obiecał nam, że jesienią znajdzie miejsce na szatnię dozorowaną.
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?