– Przede wszystkim chciałabym, żeby państwo polskie tak funkcjonowało i dbało o bezpieczeństwo, by mój mąż nie ginął w katastrofie w pod Smoleńskiem – mówi w rozmowie z AIP Beata Gosiewska, byłą senator, a obecnie europosłanka PiS. – Wtedy nie musiałabym składać żadnych wniosków, ani o wyjaśnienie przyczyn katastrofy, ani o odszkodowanie. Nie byłabym narażona na tak barbarzyńskie ataki, z jakimi od lat zmagam się ja, a przede wszystkim moje małoletnie dzieci – komentuje ujawnienie treści pozwów o odszkodowanie, które złożyła w imieniu swoim oraz dwójki małoletnich dzieci.
W środę wieczorem serwis oko.press opublikował fragmenty dokumentów sądowych, wraz z uzasadnieniami poczynionych wyliczeń. Gosiewska wzywa Ministerstwo Obrony Narodowej do podpisania ugód i wypłaty po 1,25 mln zł zadośćuczynienia dla niej i każdego z dzieci oraz po 400 tys. zł odszkodowania, a także wnioskuje o przyznanie obojgu dzieciom renty w wysokości 2 tys. zł. oraz wyrównania w kwocie 72 tys. zł. Łącznie to niemal 5 mln zł. Serwis przytacza pozycje z oświadczenia majątkowego europosłanki (wymienia wynoszącą niemal 100 tys. euro rocznie pensję), a także wylicza świadczenia i zadośćuczynienia, które ona i jej rodzina już otrzymała w związku ze śmiercią Przemysława Gosiewskiego – ich łączna wartość wynosi około miliona złotych. – Moje dochody nie mają nic do rzeczy. Nigdy nie dostałam odszkodowania, a jedynie zadośćuczynienia za straty moralne – wyjaśnia Gosiewska, argumentując, że wnioskuje o ugodę, gdyż wartość odszkodowania przyznawana w takich przypadkach jest cztero-, pięciokrotnie wyższa. Jak zapewnia, kwoty ustalał jej prawnik w oparciu o orzeczenia wydawane w podobnych sprawach. – Te pieniądze, które otrzymaliśmy, mają się nijak do tych standardów. Nikt nam tyle nie da, ile na nas niektóre media naplują – tu chodzi o to, żeby nas zniechęcić, zamknąć usta. Oko.press pisze, że ma dokumenty 10 osób, a piszą tylko o mnie – mówi europosłanka, zarzucając serwisowi manipulację.
CZYTAJ TAKŻE: Beata Gosiewska o filmie “Smoleńsk” : -Warto go obejrzeć
Była senator zaznacza, że wszystkie pozwy były przygotowane przez jej prawnika w 2013 r., a postępowanie w sprawie wniosku o odszkodowanie dla jej córki zostało umorzone we wrześniu tego roku. Pozywający posłużyli się argumentem, że dotychczasowa renta 1846 zł brutto, otrzymywana przez cierpiącą na dysleksję córkę Gosiewskiej, nie pozwala na kontynuowanie zajęć terapii sensorycznej. – O tym, że sprawę umorzono, nikt nie poinformował. To nieuczciwe! – oburza się Gosiewska, narzekając na to, że media podjudzają ludzi do zawiści i nienawiści wobec niej i jej dzieci. – Nic nie jest w stanie zrekompensować ich śmierci, a teraz musimy się jeszcze zmagać z bardzo barbarzyńską, ewidentną nagonką. Nie zazdrośćcie tej sytuacji – zaapelowała.
Cały wywiad z Beatą Gosiewską do przeczytania jutro na stronach Agencji Informacyjnej PolskaPress.
FLESZ: Elektryczne samoloty nadlatują.