Będzie tsunami w Kołobrzegu? Dzieci są przerażone! Prezydent Gromek i ksiądz uspokajają

Urzędnicy uspokajają: zagrożenie tsunami na Bałtyku jest znikome.

W nadchodzącą niedzielę o niezaśmiecanie sobie głowy przepowiedniami wróżek zaapeluje też proboszcz parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny.

Oświadczenie zamieszczone na stronie miasta Tsunami mało prawdopodobne, to odpowiedź na niepokojące sygnały z kołobrzeskich szkół i przedszkoli.

Wszystko zaczęło się przed dwoma tygodniami, gdy do samorządów Świnoujścia, Ustki i Kołobrzegu dotarły listy, w których dwie wróżki z Łodzi przestrzegały przed tsunami na Bałtyku. Jak pisały, miały mieć widzenie, w którym "zobaczyły" tsunami na polskim wybrzeżu. Termin - połowa kwietnia.

"Głos" napisał o tym 21 marca. Temat podjęły ogólnopolskie media. Hasło "tsunami" co jakiś czas przewija się w rozmowach kołobrzeżan. Jak się okazuje nie tylko dorosłych: - Moja siedmioletnia córka, nastraszona przez koleżankę wizją wielkiej fali, wróciła do domu z podwórka z płaczem - powiedziała nam prosząca o anonimowość mama Oli.
Nieoficjalny sygnał o podobnej historii w jednym z kołobrzeskich przedszkoli dotarł do Urzędu Miasta. - Postanowiliśmy wydać oficjalny komunikat, żeby uspokoić dorosłych, a za ich sprawą oczywiście i dzieci - powiedział nam Mirosław Tessikowski, wiceprezydent Kołobrzegu.

Prezydent Kołobrzegu Janusz Gromek poprosił z kolei o wsparcie w uspokajaniu ewentualnych niepokojów mieszkańców księdza prałata Tadeusza Wilka, proboszcza parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny: - Tak, tak, rozmawialiśmy o tym.

W niedzielę umieścimy odpowiedni komunikat w ogłoszeniach duszpasterskich - powiedział nam ksiądz.

- Jeśli naprawdę są ludzie, którzy przejmują się tym, co powiedziały jakieś dwie wróżki, to odbieram ich niepokój jako wielki głód duchowości. Oddaleni od wiary, brną w takie bzdury. Jest to tym bardziej przykre, że dzieje się przed świętami Wielkanocy, świętami zmartwychwstania i odkupienia.