Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będzie zgoda z Francuzami

Rajmund Wełnic [email protected]
Mer Herve Janiszewski (z lewej) z synem Łukaszem i burmistrzem Jackiem Chrzanowskim przed pomnikiem napoleońskim w Szczecinku.
Mer Herve Janiszewski (z lewej) z synem Łukaszem i burmistrzem Jackiem Chrzanowskim przed pomnikiem napoleońskim w Szczecinku. fot. Rajmund Wełnic
Wczorajsza półprywatna wizyta mera Herve'a Janiszewskiego miała zakończyć zimną wojnę między Neyelles sous Lens a Szczecinekim, która zapanowała po skandalu związanym z przedwczesnym zakończeniem polsko-francuskich kolonii.

To pierwsza wizyta Herve'a Janiszewskiego, mera francuskiego miasta Noyelles sous Lens w Szczecinku od zgrzytu, jaki się zdarzył w zeszłe wakacje. Sprawa o mało co nie zakończyła się zerwaniem kontaktów francuskiego miasteczka, zamieszkałego przez wielu Polonusów, ze Szczecinkiem, nawiązanych jeszcze w PRL.

O co poszło? W ub. roku Francuzi przysyłali do Polski grupę młodzieży na kolonie, a do Noyelles pojechały dzieci ze Szczecinka. Francuscy koloniści, a raczej ich opiekunowie, od początku skarżyli się na warunki, w jakich mieszkali, na dziury w drogach, na szybko jeżdżący autobus z łysymi oponami. Gospodarze starali się jak mogli, ale spora część zarzutów była według nich absurdalna - np. że droga z miejsca zakwaterowania na posiłki wynosiła kilka kilometrów.

Codziennie w szczecineckim ratuszu lądowały nerwowe faksy lub dzwoniły telefony z merostwa w Noyelles z żądaniami spełnienia zachcianek gości.
Burmistrz Jerzy Hardie-Douglas zareagował w końcu twardo, a w odpowiedzi mer Janiszewski kazał swoim rodakom wracać do domu na kilka dni przed terminem. Oznaczało to także przymusowy przyśpieszony powrót naszych dzieci, bo transport odbywał się wahadłowo jednym autobusem.

Opozycja miała potem ogromne pretensje do burmistrza Douglasa, że zrywa wieloletnią współpracę. Wtedy burmistrz ujawnił, że w poprzednich latach oficjalne delegacje samorządu jeździły do Francji z prezentami... żubrówką i papierosami kupionymi za publiczne pieniądze.

Mer przyjechał teraz łagodzić stosunki z władzami Szczecinka. Z burmistrzem się jednak nie spotkał, bo ten jest na urlopie i Herve Janiszewski konferował z wiceburmistrzem Jackiem Chrzanowskim. Na znak zgody obaj złożyli kwiaty pod pomnikiem ku czci żołnierzy napoleońskich zmarłych w Szczecinku podczas odwrotu spod Moskwy w 1812 roku.

Mer Janiszewski gości w Polsce po części prywatnie, odwiedził m.in. nasze sklepy i jubilera, spotkał się ze starymi znajomymi, ale też odbył oficjalne rozmowy z włodarzami miasta. Ustalenia są takie, że wymiana młodzieży ma wrócić od przyszłego roku. - Liczymy także na promocję inwestycyjną Szczecinka we Francji, w której obiecał pomóc polski konsul w Lille - mówi Jacek Chrzanowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!