Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Benzyna mogłaby kosztować 3,90 zł, ale państwo nas łupi i woli monopol

aip
archiwum
Ropa naftowa jest ponad dwa razy tańsza niż dwa lata temu, ale benzyna w Polsce potaniała ledwie o złotówkę. Orlen i Lotos trzymają ceny i notują gigantyczne zyski. Mogą sobie na to pozwolić, bo rząd chroni je przed konkurencją. PiS chce je zresztą chronić jeszcze bardziej

Przez kilka lat baryłka ropy kosztowała grubo ponad 100 dolarów, a my zaczęliśmy się przyzwyczajać do benzyny po blisko 6 zł za litr. - Gdyby dwa lata temu kurs dolara był taki jak teraz, to 7 zł za litr 95-tki nie byłoby niczym wyjątkowym - szacuje dr Jakub Bogucki, analityk rynku paliw z portalu e-petrol.pl. Wiosną 2014 r. ceny ropy zaczęły jednak spadać - w grudniu zeszły poniżej 60 dolarów, a w sierpniu 2015 r. poniżej 40. To ponad cztery razy mniej niż po wybuchu światowego kryzysu - latem 2008 r. cena baryłki zbliżyła się do 150 dolarów.

Litr benzyny kosztował wtedy w Polsce 4,20 zł. Jednak nawet po uwzględnieniu dużej różnicy w kursie dolara baryłka ropy była wówczas wyraźnie droższa: jej cena dobijała do 300 zł, gdy dziś nie przekracza 180. Mimo to benzyna na naszych stacjach nie chce zejść poniżej 4,50 zł. Adam Czyżewski - główny ekonomista Orlenu, największego polskiego koncernu naftowego - wyjaśnia, że ceny paliw w Polsce zależą od cen paliw na rynku europejskim (tzw. ARA), a nie od cen ropy. Zdarza się (jak w czerwcu), że ropa na świecie tanieje, a benzyna drożeje. Dlatego mieliśmy w wakacje paliwa droższe niż mogliśmy się spodziewać.

Ogromny wpływ na cenę paliw mają podatki. - Przy 4,54 zł za litr PB95, koszt zakupu paliwa z rafinerii stanowi 38,3 proc., a marża 6,4 proc. Daje to łącznie ponad 2 zł. Podatki, czyli akcyza, VAT i opłata paliwowa, to ponad 2,5 zł, czyli 55 proc. ceny detalicznej - wylicza dr Bogucki. Zauważa on, że to właśnie państwo mogłoby najbardziej ulżyć kierowcom, np. obniżając akcyzę. Od sześciu lat podatek ten się nie zmienia i raczej nie zmaleje.

Akcyza od paliw stanowi aż 9 proc. dochodów budżetu państwa. Grube miliardy wpływają także do państwowej kasy z VAT - gdyby ceny benzyny i oleju napędowego nadal spadały, kwota z tego tytułu będzie się kurczyć. Tymczasem potrzeby państwa - niezależnie od tego, kto wygra wybory - na pewno wzrosną, jeśli politycy zechcą zrealizować choć część obietnic wyborczych. - Mimo to paliwa mogłyby potanieć - uważa ekspert Andrzej Szczęśniak. Przy niemal identycznych podatkach za litr PB95 płaciliśmy kilka lat temu mniej niż 4 zł. A ropa była droższa. - Rafinerie korzystają z okazji i windują zyski - wyjaśnia Szczęśniak.

Płocki Orlen chwali się - udziałowcom, nie kierowcom - olbrzymimi marżami (może to być ponad 80 gr na litrze paliwa). W pierwszym półroczu zarobił na czysto ponad 2,8 mld zł, czyli 10 razy więcej niż rok wcześniej. Giełdowe notowania kolosa biją rekordy. Gdański Lotos zanotował 377 mln zysku (w miejsce wcześniejszych 155 mln zł straty). Obie firmy zawdzięczają hossę tańszej ropie i temu, że nie obniżały szybko cen produktów. - Znamy to: gdy ropa drożeje, błyskawicznie rosną ceny benzyny, kiedy ropa tanieje - rafinerie reagują z opóźnieniem, co winduje ich marże i zyski - opisuje ekspert. Dlaczego tak robią? - Bo mogą - mówi Jakub Bogucki. Zwraca uwagę, że konsolidacja branży, czyli likwidacja mniejszych rafinerii lub ich włączenie do molochów (głównie Płocka), doprowadziła do powstania duopolu, który dyktuje ceny w Polsce. - Pozycja obu firm jest coraz silniej chroniona przez państwo, np. ostatnio rząd ograniczył znów możliwość importu paliw - dodaje Szczęśniak.
Za ten faktyczny brak konkurencji każdy z nas płaci przy dystrybutorze. Ile? Kilkadziesiąt groszy na litrze. Tymczasem wśród polityków PiS odżył pomysł z lat 2005-2007, gdy ta partia rządziła Polską - by uczynić z Orlenu i Lotosu (a może i PGNiG) „polskiego czempiona”, czyli narodowego giganta, który potrafiłby podbić europejskie (sąsiednie) rynki. Mówili o tym na niedawnym Forum Gospodarczym w Krynicy. W wywiadzie dla toruńskiego „Naszego Dziennika” poseł PiS Maks Kraczkowski, wiceszef sejmowej Komisji Gospodarki, stwierdził, że „przynajmniej PKN Orlen i Grupa Lotos powinny zacieśnić współpracę”.
- Cele polityki energetycznej państwa powinny wyznaczać ramy współpracy tych podmiotów. Warto więc połączyć spółki Skarbu Państwa w taki sposób, abyśmy jako państwo mogli czerpać z tego jak największe korzyści - uważa Kraczkowski. Partia Jarosława Kaczyńskiego zapowiada powołanie resortu energetyki, który zajmie się strategią i łączeniem. Na czele stanąć ma Piotr Naimski, były wiceminister gospodarki, obecnie poseł z Nowego Sącza. - Politycy PiS uderzają w patriotyczne tony, ale oprócz zamieszania kompletnie nic z tego nie wyniknie. Może tylko tyle, że klient zapłaci za benzynę więcej - ocenia Andrzej Szczęśniak.

Benzyna jak chleb
* W grudniu 2008 r. litr benzyny kosztował zaledwie 3,30 zł. * Za średnią pensję (niespełna 3 tys. zł) mogliśmy wtedy kupić 909 litrów paliwa, czyli… dokładnie tyle, co teraz. * W latach 70. XX wieku, czyli za Gierka, za średnią pensję można było kupić 350 litrów benzyny, a w ostatnim roku PRL - 172. * Za pensję minimalną (1750 zł) można dziś nabyć 388 litrów, dwa razy więcej niż dekadę temu. * Na paliwo przeciętna polska rodzina wydaje 5 proc. swych dochodów - prawie tyle, co na chleb. * Przeciętny Anglik kupi za swoją pensję 2 tys. litrów paliwa, Niemiec - 2,6 tys., a Duńczyk - 3 tys.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!