Bez jarmarku świątecznego i miejskiej zabawy sylwestrowej w Koszalinie

Powodem jest pandemia, a ściślej to, że w Koszalinie przybrała ona niepokojące rozmiary.

- Dane statystyczne na stronie rządowej są dla naszego regionu bezlitosne - jesteśmy w ścisłej ogólnopolskiej czołówce, jeśli chodzi o liczbę zakażonych w miastach do 100 tysięcy mieszkańców - powiedział Robert Grabowski, rzecznik prezydenta Koszalina.

- Ponadto na tę chwilę mamy już 2200 uczniów z koszalińskich placówek edukacyjnych, którzy są na zdalnym nauczaniu. Gdyby odnieść się do rządowych restrykcji z początku pandemii w 2020 roku, Koszalin byłby czarną strefą z pełnym lockdownem. W takiej sytuacji nie możemy, jako samorząd, podchodzić lekkomyślnie do organizacji wydarzeń, które mogłyby jeszcze aktualną sytuację pandemiczną pogorszyć - dodał rzecznik.

Dlatego w tym roku zarówno jarmarku przed ratuszem, jak i tradycyjnej imprezy sylwestrowej nie będzie.

- To była bardzo trudna decyzja, pozbawiać mieszkańców tego typu wydarzeń, ale w obecnych warunkach niestety nie mogło być inaczej - przyznał Grabowski.

- Co więcej, prognozy na okres świąteczno-noworoczny nie są optymistyczne, bo przewidywany jest szczyt aktualnej fali zakażeń. I Koszalin w tych niechlubnych statystykach niestety jest w krajowej czołówce. Brakuje społecznej odpowiedzialności, mimo nakazów, mandatów, upomnień i kampanii społecznej. W galeriach handlowych, czy w pojazdach komunikacji miejskiej mało kto nosi maseczki. Wielu nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji, ludzie ignorują pandemię i związane z nią obostrzenia - podsumował.

Namiastką świątecznego klimatu pozostanie więc montaż iluminacji w mieście. Szczegóły na ten temat przedstawione zostaną w najbliższym czasie. A na razie pozostają apele prezydenta miasta Piotra Jedlińskiego o to, by się szczepić, dbać o zdrowie, nosić maseczki i przestrzegać obostrzeń. Nie ma innego sposobu, by uporać się z kryzysem pandemicznym.

Zobacz także Bieg Niepodległości 2021 w koszalińskim Motoparku