Pani Anna Grońska przyjechała do Koszalina w 1946 roku. Wybrała mieszkanie w budynku przy obecnej ul. Kościuszki 16, gdzie mieszka do dziś. - Na początku nie było tu niemal niczego - okna, drzwi, wszystko robiliśmy sami - wspomina. - Także później, choć mieszkanie było komunalne, wszelkiego rodzaju remonty robiliśmy we własnym zakresie. Nawet schody i ściany na klatce wymalowaliśmy sami, bo ZBM ostatni remont zrobił tu 38 lat temu.
Mieszkankę bulwersuje to tym bardziej, że ona i pozostali lokatorzy regularnie płacą czynsz. - Nie mam pojęcia na co idą nasze pieni- ądze, ale jakoś dziwnym trafem te budynki, w których mieszkają dłużnicy są odnawiane, a nasz nie - denerwuje się pani Anna.
Kielich goryczy przelał ubiegłotygodniowy wypadek jej męża, który spadł z wyszczerbionych schodów (obecnie przebywa w szpitalu). - Wtedy przyszli i zabezpieczyli stopnie odpowiednimi listwami, ale to wszystko. Choć wcześniej obiecali nam w końcu remont, teraz usłyszeliśmy, że nie mają ekip i że mogą najwyżej dać nam farby i materiały, byśmy znaleźli sobie kogoś do tej pracy. A z jakiej racji mamy płacić za coś, co jest obowiązkiem zarządcy - irytuje się Czytelniczka.
Wicedyrektor Zarządu Budynków Mieszkalnych przyznaje, że remont obiecał. - Liczyliśmy, że zrobią go ekipy, które wykonują prace w ramach odpracowywania długów czynszowych - mówi Janusz Gromadzki. - Niestety, wiele z tych osób rezygnuje, przez co ich efektywność nie jest tak duża, jak zakładaliśmy i nie uda się zrealizować tegorocznych planów.
Te zakładały odświeżenie dziesięciu klatek. Dlaczego tylko tylu i dlaczego wyłącznie w ramach odpracowywania długu, a nie zwyczajnej inwestycji? Odpowiedź jest tradycyjna: brak pieniędzy. - Większość naszych zasobów, to przedwojenne kamienice i niemal wszystkie wymagają mnóstwa prac - tłumaczy wicedyrektor ZBM. - W sumie potrzebowalibyśmy około 30 milionów złotych na ich wykonanie, a mamy rocznie około trzech milionów i musimy tymi pieniędzmi umiejętnie gospodarować. Bardzo byśmy chcieli, by wszyscy mieszkańcy naszych budynków byli zadowoleni, ale mamy ograniczone możliwości i musimy mieć określone priorytety. Wśród nich najwyżej są przeglądy techniczne oraz prace związane z usuwaniem usterek i zapewnianiem odpowiedniego stanu technicznego gwarantującego bezpieczeństwo mieszkańców.
Janusz Gromadzki nie zgadza się jednak z zarzutem, że przez 38 lat przy ul. Kościuszki 16 nie było żadnych prac. - Jest choćby nowa instalacja gazowa, czy telewizyjna. Schody były także już wcześniej wzmacniane metalowymi noskami- wylicza wicedyrektor ZBM, ale zapewnia, że obiecane odświeżenie klatki w budynku będzie. - Jeśli w październiku i listopadzie nie będzie przymrozków, to spróbujemy zająć się nią już w tym roku teraz. W przeciwnym razie, będziemy musieli odłożyć prace do wiosny - zapowiada.
Oczywiście o ile znajdą się chętni do odpracowywania w ten sposób czynszowych długów. Dlatego mieszkańcy nie wierzą w obietnice zarządcy. - Jeśli dadzą nam materiały i odliczą prace od czynszu, to znów się skrzykniemy i sami zrobimy remont - proponują.
Zarządca nie mówi "nie". - Każda taka inicjatywa wymaga indywidualnej analizy, więc jeśli lokatorzy złożą podanie w tej sprawie, przyjrzymy się jej i zdecydujemy czy taka opcja jest możliwa - kwituje Janusz Gromadzki
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?