W liście naszej Czytelniczki Beaty z Koszalina czytamy: "W koszalińskiej poliklinice jak w każdej przychodni przez całe lata można było bez wizyty u lekarza otrzymać receptę na leki, które wcześniej zostały zaordynowane zarówno przez specjalistów jak i lekarza rodzinnego.
Wystarczyło wypełnić odpowiedni formularz z podaniem swoich danych oraz nazwisko i imię lekarz rodzinnego i wrzucić ten formularz do skrzyneczki przy recepcji. Po odbiór recepty można było się zgłosić po 2, 3 dniach.
Jakież było moje zdziwienie gdy pojechałam by zamówić recepty na leki, które mi się kończą za parę dni. Okazuje się, że zamawiać recept nie można. Skrzyneczkę na formularze zlikwidowano. Trzeba zarejestrować się do lekarza i ten na okres 3 miesięcy będzie leki wypisywał.
(...) Kto ma zatem wypisać leki które kończą się za kilka dni, a bez których pacjent nie może funkcjonować?
Jak tłumaczy fakt zniknięcia skrzyneczki dyrektor do spraw lecznictwa Polikliniki?
O tym czytaj w papierowym wydaniu Głosu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?