Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bezdomny w Kołobrzegu śpi w porcie

Iwona Marciniak [email protected]
Sylwester Kobrzyński ze swoim psem Puszkiem wczoraj w ich legowisku w porcie.
Sylwester Kobrzyński ze swoim psem Puszkiem wczoraj w ich legowisku w porcie. Michał Świderski
Sylwester Kobrzyński najzimniejszą tej zimy w Kołobrzegu noc spędził w drewnianej skrzyni, w towarzystwie psa Puszka - Nie takie mrozy przeżyłem. Mnie tu dobrze - mówi bezdomny Sylwester Kobrzyński, "mieszkający" wraz z Puszkiem w kołobrzeskim porcie.

Skrzynia, w której bezdomny mężczyzna śpi, to rzecz stosunkowo nowa, bo około ośmiu ostatnich zim Sylwester Kobrzyński przeżył na nabrzeżu w porcie rybackim, sypiając na stercie materacy, pod kilkoma kołdrami. W ubiegłym roku pisaliśmy o nim dwukrotnie, pytając jak to możliwe, że w XXI wieku, takie historie mogą mieć jeszcze miejsce.
Sylwester Kobrzyński mówi, że osobą bezdomną jest od ok. 10 lat. Sterta jego rzeczy, z legowiskiem i wyzbieranym w okolicy złomem zalega jakieś dwa metry od zacumowanych kutrów.

- Dajcie człowiekowi spokój! Wolny jest! 20 lat pracował na kutrach, z dziesięć w warunkach szkodliwych i tak mu się państwo odwdzięcza. Wszyscy się nim interesują tylko wtedy, gdy mróz. A jak miał chore oko, to nikt z opieki tu nie zajrzał! - słyszymy od rybaków. - Lepiej coś mocniejszego na rozgrzewkę mu przynieście. Sami rybacy mówią, że przynoszą mu jedzenie, parzą herbatę. - Poza tym, on się stąd nie da zabrać bez Puszka - wskazują na rudego kundelka.

- Nie wiem ile Puszek ma lat, ale dobre 15 już ze mną jest. To wiadomo, że go nikomu nie oddam. On grzeje mnie, ja jego - słyszymy od pana Sylwestra.
W Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Kołobrzegu wczoraj rano w dziale opieki nad osobami bezdomnymi trwała narada. Bo wśród podopiecznych MOPS Sylwester Kobrzyński jest przypadkiem bodaj najtrudniejszym. W nocy z niedzieli na poniedziałek, gdy mróz sięgnął 21 stopni, został przez policję odwieziony do noclegowni.

- Dałem się zawieźć, żeby nie było zamieszania - mówi spokojnie. - Ale zaraz podziękowałem i poszedłem z powrotem.

Danuta Majchrzak, zastępca dyrektora MOPS mówi: - Ten człowiek od lat odmawia naszej pomocy, a mógłby dostać schronienie, skorzystać z opieki lekarza. Te kołdry i materace są od nas. "Zieleń miejska" dostarczyła mu koksownik. Nie ma dochodów, więc pomagamy mu złożyć wniosek o emeryturę, ale ciągle brakuje wszystkich świadectw pracy. Jeśli chodzi o psa, to w noclegowni mógłby przenocować i z psem, ale dalej odmawia. Nie wykazuje oznak zaburzeń psychicznych, nie można więc zastosować wobec niego przymusu. Z drugiej strony, pozostając na tak silnym mrozie, zagraża swojemu życiu. Mamy problem.

Wczoraj MOPS wystosował pismo do prokuratury, opisując całą historię.
- Nie jest to sprawa dla nas. Ten człowiek nie jest ubezwłasnowolniony - mówi prokurator rejonowy w Kołobrzegu Adam Kuc. - A o tym czy ktoś jest zaburzony czy nie, decyduje psychiatra.
Ewa Giza, ordynator oddziału psychiatrycznego kołobrzeskiego szpitala mówi: - Były już podobne sytuacje w powiecie kołobrzeskim. Jeżeli człowiek wbrew instynktom zagraża swojemu życiu i zdrowiu odmawiając pomocy, tym bardziej jeśli w tle mamy alkohol, to istnieje podejrzenie zaburzenia czynności psychicznych. Taki stan zgodnie z ustawą o ochronie zdrowia psychicznego pozwala na przymusową, za zgodą sądu rodzinnego, obserwację psychiatryczną. Diagnozowanie trwa 10 dni. To czas nie tylko na badanie, ale i pobycie w godnych warunkach, przespanie się, właściwe odżywienie, zapewnienie ciepła, rozmowę z terapeutą. O zgodę sądu występujemy my. Wystarczy dowieźć do nas taka osobę. Jeśli odmawia np. z powodu zwierzęcia, trzeba zapewnić zwierzęciu na te 10 dni opiekę.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!