Single track to atrakcja dla rowerzystów lubiących jazdę w nieco trudniejszym terenie. Wymaga ona dobrego sprzętu, nieco większych umiejętności, w zamian oferuje niezapomniane wrażenia i emocje (zazwyczaj są to jednokierunkowe, kręte ścieżki rowerowe, wijące się pomiędzy drzewami, z wyprofilowanymi zakrętami, pozwalające przemieszczać się rowerem w bezpośredniej bliskości przyrody).
Najczęściej tego rodzaju trasy powstają w górzystym terenie na południu kraju, ale rok temu – w ramach koszalińskiego Budżetu Obywatelskiego – taka trasa powstała na terenie koszalińskiej Góry Chełmskiej (siedem kilometrów w kierunku Sianowa). Od razu też stała się popularnym miejscem dla bardziej wymagających rowerzystów, a Koszalin zyskał przez to również wizerunkowo (miejsce to odwiedzają rowerzyści nie tylko z Koszalina, ale z całego regionu).
Niestety, nawet tak trudno dostępne miejsce padło ofiarą ludzkiej głupoty i prymitywnego wandalizmu. W wielu miejscach oznaczenia – które w przypadku takiej trasy są szczególnie ważne – są połamane, wyrwane z ziemi i porzucone w krzakach. Wygląda to fatalnie, a co gorsza wpływa na komfort jazdy i jej bezpieczeństwo.
Oznaczenia te bowiem informują nie tylko o kierunku jazdy, ale także o stopniu trudności kolejnego odcinka, co przy rozwijanych tutaj dużych prędkościach ma kluczowe znaczenie. Są też w tej chwili na trasie dwa takie miejsca, gdzie ktoś, kto będzie jechał tędy pierwszy raz, może zwyczajnie bez zniszczonych oznaczeń zabłądzić.
- Naprawdę, ręce opadają na to, co się dzieje z ludźmi – mówi Robert Grabowski, rzecznik prasowy prezydenta Koszalina.
- Przecież ten nasz single track od początku do końca jest efektem obywatelskiej aktywności na rzecz realizacji dobra wspólnego, które ma służyć mieszkańcom miasta i gościom, którzy nas odwiedzą. Jak można coś takiego niszczyć dla samego niszczenia i jeszcze ściągać niebezpieczeństwo na innych? I to jeszcze w takim trudnym czasie, gdy walczymy z epidemią, a ta walka jest bardzo kosztowna. Oczywiście pracownicy Zarządu Dróg Miejskich od razu rozpoczną dokładną kontrolę całej trasy i w porozumieniu z wykonawcą zostanie ona naprawiona najszybciej jak to tylko będzie możliwe – informuje rzecznik.
- Być może też konieczne okaże się to, aby te oznaczenia w przyszłości były bardziej trwałe, trudniejsze do zniszczenia. Może też trzeba będzie pomyśleć nad jakąś formą częstszego nadzoru, ale ostatecznie w tej sprawie będzie można coś więcej powiedzieć za jakiś czas, po analizie tego, co się tutaj stało. Na pewno też, jeśli po zbadaniu zniszczeń okaże się, że ich skala jest duża, zawiadomimy o tym policję – zapowiada Robert Grabowski.
Wspieramy Lokalny Biznes!
Zobacz także Trasa rajdu Terenowa Integracja dla Choinki Sianów 2019
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?