Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bezpańskie toksyczne beczki. Gmina zwleka z ich usunięciem

Inga Domurat
Zdjęcie z sierpnia 2015 roku. Toksyczne beczki w Zajączkowie są nadal. Gmina zwleka z ich usunięciem, licząc na to, że prokuratura wznowi śledztwio i znajdzie winnego. Pojawiła się też inna okoliczność - może to Skarb Państwa przejmie nieruchomość w Zajączkowie.
Zdjęcie z sierpnia 2015 roku. Toksyczne beczki w Zajączkowie są nadal. Gmina zwleka z ich usunięciem, licząc na to, że prokuratura wznowi śledztwio i znajdzie winnego. Pojawiła się też inna okoliczność - może to Skarb Państwa przejmie nieruchomość w Zajączkowie. archiwum
11 sierpnia 2015 r. na posesji w Zajączkowie odkryto 130 beczek, w tym 9 rozszczelnionych z substancjami od niebezpiecznych po toksyczne A Te kilka zabezpieczono, ale wszystkie są tu do dziś.

Znalezione beczki leżakowały w Zajączkowie na działce koszalińskiego Przedsiębiorstwa Wytwórczo-Handlowego „IMI”. Ostatnie dane dotyczące spółki pochodzą z 2001 roku. W informacjach o jej zarządzie przewijają się trzy nazwiska, w tym Pawła M. Mieszkańcy Zajączkowa właśnie jego kojarzą z tą działką, jak również z sąsiednimi, które - jak wynika z dokumentów - były odrębną własnością żony Pawła M.

- Jeszcze w latach 90-tych, to on prowadził tu tartak. Parę osób ze wsi u niego pracowało. Ale jakoś interes nie wypalił. Kredyty, długi. Różni się tu potem zaczęli kręcić. Wypytywali o sąsiada - mówią nam miejscowi. - Przez jakieś ostatnie 10 lat żadnej produkcji tu nie było, ale on z żoną tu mieszkali. Z nikim się specjalnie nie bratali. W końcu jakieś dwa, trzy lata temu on zmarł. Wdowa jeszcze jakiś rok tu była, potem wyjechała do Koszalina.

Firmowa nieruchomość została opuszczona. Znaleźli się tacy, którzy zainteresowali się tym, co jest w środku. A okazało się, że między murem, a pomieszczeniami gospodarczymi, daleko od drogi dojazdowej, znajduje się mnóstwo beczek z chemikaliami. Część z nich opatrzona wymownym znakiem trupiej czaszki.

O beczkach z budzącą obawy zawartością było coraz głośniej we wsi i w końcu jeden z mieszkańców zawiadomił o nich połczyńską policję. 11 sierpnia 2015 roku na działkę weszli policjanci i strażacy. Dwa dni później kontrolę przeprowadzili pracownicy koszalińskiej delegatury Zachodniopomorskiego Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Szczecinie. Ze 130 beczek, 24 pojemników z klejem do drewna, kilku pustych kanistrów, 9 było rozszczelnionych. Te ostatnie zostały zabezpieczone, włożone przez strażaków do specjalnych pojemników ochronnych, a ich zawartość przebadana przez WIOŚ. Wynik - w beczkach są substancje od niebezpiecznych (rozpuszczalniki), poprzez szkodliwe (związki organiczne z grupy amin), do toksycznych (anilina). Próbki pobrane z gleby potwierdziły przekroczenie standardów jakości ziemi.

Więcej na ten temat w piątkowym wydaniu Głosu Szczecinka.

Popularne na gk24:

Gk24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!