Gołębie specjalnie sprowadzono do Koszalina kilkadziesiąt lat temu. Wrosły w krajobraz miasta, a przede wszystkim Rynku Staromiejskiego, ale od pewnego czasu zaczęły przeszkadzać. Najpierw urzędnikom, którzy zablokowali otwory w ratuszowym poddaszu, gdzie ptaki gniazdowały.
Tłumaczono to estetyką, bezpieczeństwem przeciążonych stropów, a także chęcią ograniczenia mnożącej się poza kontrolą populacji. Niewiele pomogło, więc kolejnym krokiem było "uzbrojenie" parapetów specjalnymi kolcami, które miały zniechęcić ptaki do przesiadywania i zanieczyszczania tych miejsc. Jednak i to gołębi nie zniechęciło.
W ostatnim czasie problem nie był tak bardzo odczuwalny, ze wzgledu na rewitalizację rynku, ale po oddaniu go do użytku wrócił ze zdwojoną siłą. - Proszę zobaczyć, jak wygląda nowy elegancki przystanek, jak wyglądają ławki, na których ludzie wiosną będą brzydzili się siadać - takie opinie wygłasza coraz więcej osób w różnym wieku. - Przecież, żeby ten plac jakoś wyglądał, trzeba by go codziennie czyścić. Czy miasto nie może rozwiązać problemu? - pytają, ale sami nie potrafią niczego zasugerować.
Bo i nie jest to łatwe. - Zastanawialiśmy się nad tym wielokrotnie, ale wychodzi na to, że to jest nie do rozwiazania - mówi Grzegorz Śliżewski z biura prasowego ratusza, a jego słowa potwierdza prezes koszalińskiego oddziału Związku Hodowców Gołębi Pocztowych. - Gołębi dziko żyjących nie sposób kontrolować - podkreśla Kazimierz Rogiński. - Nie można im podbierać jajek, bo nie wiadomo gdzie gniazdują, a o skutecznych środkach sterylizacyjnych nie słyszałem. Ewentualną szansą może być skłonienie ich, by same wyniosły się sprzed ratusza. W tym celu należałoby zabronić ich dokarmiania i zorganizować wspólny karmnik, który stopniowo trzeba by ddalać od centrum miasta - sugeruje.
Jednocześnie jednak zaznacza, że i to nie gwarantuje pozbycia się ptaków. - Gołębie potrzebują także wody - do picia i kąpieli. Dlatego prawdopodobnie będą wracać pod ratusz, żeby popluskać się w fontannie - dodaje Kazimierz Rogiński.
- Pomysł z grupowym karmieniem i wyprowadzeniem w ten sposób gołębi poza centrum może byłby dobry, ale nie mamy prawa zakazać ludziom ich dokarmiania - zwraca uwagę Grzegorz Śliżewski. - Poza tym karmniki, które ustawiono dla nich na czas przebudowy placu, zostały przeniesione do parku, a ptaki i tak wracają przed ratusz. Pozostaje pogodzić się z sytuacją i regularnie sprzątać teren, żeby kłopoty sprawiane przez gołębie były jak najmniej dotkliwe dla mieszkańców miasta.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?