Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białogard - kolejne miasto, które protestuje

Jakub Roszkowski [email protected]
W regionie koszalińskim ostatnio często organizowane są protesty. Protestują rolnicy wyjeżdżając na ulice traktorami, swój sprzeciw wyrażają mieszkańcy Zegrza, albo (na zdjęciu) koszalinianie, którzy nie zgadzają się ze sposobem naliczania opłat za wywóz śmieci.
W regionie koszalińskim ostatnio często organizowane są protesty. Protestują rolnicy wyjeżdżając na ulice traktorami, swój sprzeciw wyrażają mieszkańcy Zegrza, albo (na zdjęciu) koszalinianie, którzy nie zgadzają się ze sposobem naliczania opłat za wywóz śmieci. Archiwum
Kolejny protest szykują mieszkańcy Białogardu. Tym razem nie chodzi o biogazownię i fermę norek w mieście, ale o rozbudowę spalarni odpadów medycznych. Dyrekcja szpitala uspokaja.

- Kolejną bombę zafundowały nam władze miasta i powiatu - mówi Adam Kołacki, inicjator protestu. - Według naszych informacji spalarnia, do której trafiają niebezpieczne odpady medyczne, a które każdy może sobie chyba wyobrazić, ma przyjmować po rozbudowie nawet 10-krotnie więcej tych śmieci niż dziś. Nie chcemy takiej inwestycji obok naszych domów.

Zawiązała się już - na razie nieformalna - grupa protestacyjna. Będą zbierane podpisy pod protestem, który ma być później wysłany do burmistrza, starosty i wojewody.

- Mamy tu nasze domy, stoją tu bloki wielorodzinne, niedaleko jest przedszkole, a nikt z nami tej inwestycji nie uzgadniał - komentuje Stanisław Jach, współwłaściciel sklepu spożywczego, od którego do spalarni jest około 400 metrów. - Wystarczy już, że teraz ta spalarnia nas zatruwa. A jak będzie tego 10 razy więcej? Czarny dym pojawia się tu przecież często. Kto nam wyjaśni, co tak naprawdę tam się spala, czym my później oddychamy - pyta.

Podobnie mówią inni mieszkańcy, z którymi rozmawialiśmy.

- Teraz już z każdej strony miasta będą nas zatruwać - kręci głową pani Joanna, klientka w sklepie Stanisława Jacha.

Dlaczego z każdej strony? Wyjaśnijmy, w Białogardzie zawiązała się niedawno grupa protestujących przeciw planowanej budowie biogazowni oraz grupa protestujących przeciw planowanej budowie fermy norek. Każda z tych inwestycji budzi obawy, że będzie zatruwać środowisko.

- Co ważne, nikt z władz miasta czy powiatu nie informował o tych fatalnych inwestycjach nas, mieszkańców. Dowiadujemy się o nich z jakichś malutkich ogłoszonek. A co z debatą, czy my tu się nie liczymy? - pyta Kołacki.
Zbigniew Raczewski, wicestarosta białogardzki, zapewnia, że po uzyskaniu decyzji środowiskowej zaplanowane zostaną spotkania z mieszkańcami. Po szczegóły dotyczące inwestycji w spalarni odsyła jednak do dyrektora szpitala.

- Spalarnia działa od kilku lat - mówi nam dyrektor Przemysław Dawid. - Podlega wyjątkowo rygorystycznym przepisom, analizatory na bieżąco sprawdzają, co jest wypuszczane do atmosfery - tłumaczy. - A teraz znaleźliśmy firmę, która zmodernizuje, czyli jeszcze bardziej unowocześni obiekt. Uważam, że to trochę polityczna sprawa, włączyła się w nią opozycja, która niepotrzebnie podburza ludzi. Ale oczywiście jesteśmy otwarci i przygotujemy spotkanie z mieszkańcami, by im wszystko dokładnie wytłumaczyć - zapowiada.

Dyrektor dodaje jeszcze, że zmodernizowana spalarnia ma spalać rocznie maksymalnie 400 ton odpadów. Do tej pory spalała 300 ton, z tego 60 ton to odpady białogardzkiego szpitala.

- Szczątki ludzkie, o które martwią się mieszkańcy, to tylko niewielki procent spalanych śmieci. Większość to pieluchy, pieluchomajtki, strzykawki, igły itp. Ale oczywiście zorganizujemy spotkanie z inwestorem, który wszystko mieszkańcom dokładnie wyjaśni - zakończył dyrektor.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!