To będzie już 43. taka bitwa w powojennej historii obu miast. Rozgrywa się "na niby". Pierwsza, datowana na lato 1469 roku, była wyjątkowo krwawa. Poszło o prawdziwą krowę, którą mieszkaniec Świdwina wypożyczył mieszkańcowi Białogardu, a ten mu jej później nie chciał oddać. Według historycznych zapisów bitwę, która rozgorzała, wygrali świdwinianie. Jak będzie teraz? Dowiemy się już w niedzielę. Dodajmy jednak szybko, że poprzednie cztery bitwy wygrywała drużyna z Białogardu.
- W tym roku zaplanowaliśmy 15 konkurencji - informuje Paweł Wiśniewski, dyrektor Centrum Kultury i Spotkań Europejskich w Białogardzie, organizator imprezy.
Drużyny będą m.in. na czas przeprawiać się przez Parsętę, walczyć na średniowieczne kopie, łapać cielaka - organizatorzy zapewniają, że będzie to cielak z drewna - na postronek, pić świeże, krowie mleko na czas i ubierać rycerza. Ta ostatnia konkurencja ma być tylko dla pań.
- Każda drużyna liczy ponad 20 zawodników, wszystko jest już dopięte na ostatni guzik, liczymy jeszcze tylko na dobrą pogodę - podsumowuje dyrektor Wiśniewski.
Bitwa o Krowę będzie imprezą, która otrzymała unijne dofinansowanie. Ma kosztować około 40 tysięcy złotych, 15 tysięcy złotych to właśnie dotacja. Ciekawostką jest fakt, że w tym roku białogardzianie proponowali, by imprezę przenieść do centrum handlowego Forum w Koszalinie.
- Chcieliśmy, by zrobić z Bitwy zabawę ponadregionalną. Ale Świdwin się nie zgodził, więc nie ma tematu - odpowiada Paweł Wiśniewski. Zawody rozegrane zostaną więc w Białogardzie.
Konkurencje rozpoczną się o godz. 16 na placu Wyspiańskiego. Zwycięska drużyna na rok przejmie w posiadanie Krowie Rogi, dziś symbol przyjaźni obu miast. Symbol ten wisi od czterech lat w gabinecie burmistrza Białogardu. Po bitwie zaplanowany został festyn. Będą pokazy walk rycerskich i konkursy dla publiczności.
Największe przeboje Beatlesów zagra zespół The Liverpool, skoczny folk zaprezentuje formacja Redlin, na scenie wystąpią także wokaliści z białogardzkiego zespołu G91. Każdy będzie mógł też się posilić. Pojawią się stoiska gastronomiczne oraz place zabaw dla najmłodszych.
W Świdwinie się szykują
Świdwińska drużyna w komplecie spotkała się dość późno, bo wczoraj, by ostro przećwiczyć konkurencje, które przygotowali na najbliższą bitwę gospodarze z Białogardu.
- Mało jest tych zadań, które wymagają kunsztu rycerskiego, jak to bywało jeszcze niedawno. A nie ukrywam, że my wolelibyśmy tę tradycyjną rywalizację - mówi Marian Wiszniewski, dyrektor Świdwińskiego Ośrodka Kultury, który choć sam nie będzie w świdwińskiej drużynie, na pewno pojedzie z nią do Białogardu.
- Gospodarze mają mocną reprezentację, więc ciężko nam będzie mierzyć się z nią i to jeszcze na nieswoim gruncie. Dlatego do bitwy będziemy mocno ćwiczyć co dzień. Wiem, że dla publiczności liczy się wynik, że mieszkańcy Świdwina chcą, by rogi wróciły w końcu do Świdwina, choć nie o tę rywalizację chodziło pomysłodawcy bitwy. Spotkanie obu grodów, wspólna uczta miały nadać jej sens. Ale dziś nie tego się od obu drużyn oczekuje. A szkoda, że o tej idei się zapomina.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?