- Psów jest zdecydowanie za dużo - pokazywała Teresa Stangret, prezes TOnZ w Koszalinie.- Nie podoba mi się, że zwierzęta, nawet szczeniaki, jedzą surowe kości - zaglądała do kojców. - Jest brudno, a psy są też wychudzone - wyliczała dalej.
Jerzy Harłacz, początkowo spokojny, wybuchnął. - Ludzie! A co wy myślicie, że ktoś wyrzuca na ulicę pięknego rasowca z kokardką? Przecież to stare zwierzęta, zabiedzone. Karmy im w tyłek nie wsadzę - denerwował się.
- One tu dopiero dochodzą do siebie. Mam 400 psów. To prawda, dużo, ale tylko trzy z nich są chude. Nie dlatego, że ich nie karmię. Dlatego, że są stare, schorowane, ale ja im jeszcze chcę pomóc - tłumaczył.
Więcej o tej sprawie czytaj w czwartek w wydaniu papierowym "Głosu Koszalińskiego".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?