Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biegła ponad 35 godzin. Jako trzecia Polka pokonała trasę Supermaratonu

Rafał Nagórski [email protected]
– Na mecie polska ekipa zgotowała mi owację, bo jestem trzecią Polką, która pokonała trasę Spartathlonu, czyli 246 kilometrów – mówi Edyta Szczygielska ze Sławna.
– Na mecie polska ekipa zgotowała mi owację, bo jestem trzecią Polką, która pokonała trasę Spartathlonu, czyli 246 kilometrów – mówi Edyta Szczygielska ze Sławna. Radek Koleśnik
- Na mecie polska ekipa zgotowała mi owację, bo jestem trzecią Polką, która pokonała trasę Spartathlonu, czyli 246 kilometrów - mówi Edyta Szczygielska ze Sławna.

Każdy uczestnik tego morderczego biegu rozgrywanego w Grecji ma limit czasu. Trasę z Aten do Sparty musi przebiec poniżej 36 godzin. - I ja sobie założyłam, żeby ten limit niemal maksymalnie wykorzystać. Chciałam po prostu dobiec do mety - mówi Edyta Szczygielska ze Sławna, która dodaje, że biegania nie traktuje jako jedynej i głównej pasji w swoim życiu. - Po prostu lubię aktywność i postanowiłam spróbować swych sił w tej niecodziennej próbie. To wszystko - mówi skromnie i przypomina, że w ubiegłym roku zeszła z trasy na 151. kilometrze z powodu otarć stóp aż do krwi.

Startują wszyscy jednocześnie, ale po chwili każdy decyduje się na własne tempo. - Ja założyłam sobie, żeby każdy kilometr pokonywać w około 6 minut. Najważniejsze to o odpowiedniej godzinie dobiec do punktów kontrolnych, których na trasie jest aż 75! Każdy taki punkt to nie tylko kontrola czasu, ale też czas na uzupełnienie płynów, zjedzenie czegoś, skorzystanie z toalety czy przebranie się. Po 80. kilometrze dozwolone jest wsparcie pomocników, czyli na przykład skorzystanie z krótkiego masażu. Wcześniej jakakolwiek pomoc jest zabroniona.

Co ciekawe, od momentu startu nie wolno też słuchać muzyki. - To pewnie z kilku względów. Organizatorzy co chwilę przekazują jakieś komunikaty i zawodnicy muszą je słyszeć. Po drugie część trasy wiodła ulicami i trzeba było uważać na przejeżdżające auta. Dopiero druga część dystansu to bieg przez gaje oliwne, tereny rolnicze, no i wyczerpujące góry - wspomina nasza rozmówczyni, która poważne zmęczenie zaczęła odczuwać dopiero 30 kilometrów przed metą. - Wcześniej, na około 90. kilometrze bolały mnie biodra, ale to przeszło. Natomiast tuż przed końcem po prostu chciało mi się spać i tylko dzięki pomocy biegacza z Argentyny, który towarzyszył mi na trasie, nie zasnęłam w biegu - śmieje się znana w Sławnie propagatorka zdrowego stylu życia i jednocześnie przewodnicząca miejscowej Rady Miejskiej.

Wbiegnięcie na metę było niesamowitym przeżyciem. - Pozostała część polskiej ekipy - łącznie pojechało 12 osób, z czego 4 dobiegły do mety - zgotowała mi owację - wspomina Edyta Szczygielska. Nie chce stawiać sobie kolejnych wyzwań. - Być może spróbuję jeszcze w ciągu jednego roku przebiec pięć najważniejszych polskich maratonów - zastanawia się.
Warto dodać, że trasę Spartathlonu już po raz 10. pokonał Zbigniew Malinowski z Kołobrzegu. d

Czytaj też w piątkowym tygodniku lokalnym "Głos Sławna i Darłowa"

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!