Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bliskie spotkanie z pociągiem

(qba)
Kolejny niebezpieczny punkt drogowy w Białogardzie – skrzyżowanie na Szosie Połczyńskiej. Tu też zginęło już kilka osób. Mieszkańcy domagają się, by powstało tu rondo. Pieniądze na jego budowę już nawet kiedyś były. Ale okazało się, że nie ma miejsca na jego umiejscowienie. Gotówka trafiła więc do Tychowa. Tam rondo już działa...
Kolejny niebezpieczny punkt drogowy w Białogardzie – skrzyżowanie na Szosie Połczyńskiej. Tu też zginęło już kilka osób. Mieszkańcy domagają się, by powstało tu rondo. Pieniądze na jego budowę już nawet kiedyś były. Ale okazało się, że nie ma miejsca na jego umiejscowienie. Gotówka trafiła więc do Tychowa. Tam rondo już działa... Piotr Czapliński
Cudem nikt nie zginął. Ale faktem jest, że w podbiałogardzkiej Kościernicy zderzyły się osobowy volkswagen z potężną lokomotywą. Dlaczego? Najprawdopodobniej kierowca auta nie zachował należytej ostrożności. Skrzyżowania i przejazdy kolejowe są jednak w powiecie wyjątkowo niebezpieczne.

Do zdarzenia doszło na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Kościernicy z samego rana. Według policjantów kierowca volkswagena golfa nie zachował należytej ostrożności na oznakowanym przejeździe. Najechał na tory przodem swojego auta. W tym samym czasie dojeżdżała tu lokomotywa - pociąg techniczny. Doszło do kontaktu obu pojazdów. Całe szczęście, że golf został tylko odbity. Choć jego przód urwało zupełnie. Kierowcy samochodu ani maszyniście lokomotywy nic jednak poważnego się nie stało. Właściciel golfa dostał mandat - 300 złotych. Ruch pociągów został też na długo wstrzymany.
- Właściwie to ten człowiek uszedł z życiem tylko dzięki jakiemuś cudowi. Stał przy tym rozwalonym samochodzie naprawdę roztrzęsiony - opowiada Jerzy Zachaczewski, rzecznik tutejszej policji.
Policjanci z Białogardu przyznają, że drogi w ich regionie nie są najbezpieczniejsze. - Są przynajmniej trzy bardzo niebezpieczne przejazdy kolejowe i kilka skrzyżowań. To najgorsze jest przy karlińskiej obwodnicy - mówi dalej J. Zachaczewski. Tam już od dawna stoi znak "Stop", na asfalt jest wyłożona specjalna tarka, a jadący od strony Koszalina i Szczecina mają ograniczenie prędkości do 70 km na godzinę. - Ale wariaci i tak pędzą tędy z zawrotną szybkością - mówi rzecznik. Policjanci stoją tu z radarem niemal bez przerwy. Proponowano zamontować sygnalizację świetlną. Na razie jednak sprawa utknęła w urzędach.
Kiepsko jedzie się też przez przejazd kolejowy prowadzący do ul. Kołobrzeskiej w Białogardzie i z Białogardu do Świdwina. - Przy przejeździe niedaleko Nadleśnictwa też ustawione są znaki "Stop", tarka na asfalcie. I może dzięki temu od ponad roku wypadku nie było. Ale kilka śmiertelnych wypadków tutaj już zanotowaliśmy. Najpoważniejszy był dwa lata temu. Wtedy pod pociągiem zginęła rodzina, która wracała do domu z wakacji w Kołobrzegu - opowiada J. Zachaczewski.
Sposobem na zwiększenie bezpieczeństwa byłoby ustawienie szlabanów. To jednak pozostaje w gestii PKP. A te na razie nie przewidują na to żadnych wydatków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!