Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Blokady na kołach irytują kierowców. Samowolne ich ściąganie to podwójne kłopoty

Joanna Krężelewska
Joanna Krężelewska
„Majstrowanie” przy blokadzie może oznaczać, oprócz mandatu za złe parkowanie, również zarzut zniszczenia bądź przywłaszczenie mienia, za co grozi grzywna, a w najgorszym kara ograniczenia lub pozbawienia wolności.
„Majstrowanie” przy blokadzie może oznaczać, oprócz mandatu za złe parkowanie, również zarzut zniszczenia bądź przywłaszczenie mienia, za co grozi grzywna, a w najgorszym kara ograniczenia lub pozbawienia wolności. Joanna Krężelewska
Widok własnego samochodu z blokadą na kole może zdenerwować. Warto jednak trzymać emocje w ryzach i nie próbować samodzielnego jej demontażu. Zniszczona, bądź skradziona blokada to kłopoty zdecydowanie większe, niż mandat za niewłaściwe parkowanie.

Przez cały ubiegły rok funkcjonariusze Straży Miejskiej w Koszalinie założyli blokady na koła 414 niewłaściwie zaparkowanych pojazdów. W tym roku, choć końca dobiega dopiero luty, podjęli już 250 takich interwencji. - Na wyposażeniu radiowozów jest prawie trzydzieści blokad, zarówno ciężkich, jak i lekkich, typu „pazur”, łatwych w montażu, ale równie skutecznych. Można je montować nawet na dużych kołach samochodów osobowych, również tych o rozmiarze powyżej 17 cali – wskazuje Piotr Simiński, komendant Straży Miejskiej w Koszalinie.

Problemy z parkowaniem to zmora większości większych miast. W ciągu dnia w ich centrach, wieczorami na terenach osiedli mieszkaniowych. Strażnicy miejscy otrzymują mnóstwo zgłoszeń, sami zaś patrolują rejony doskonale znane ze zjawiska okrzykniętego w sieci mianem „patoparkowania”. - Blokady skutecznie zniechęcają kierujących do parkowania w miejscach zabronionych. Inni kierowcy widzą, że w danym miejscu podejmowane są interwencje i rezygnują z pozostawiania w nich swoich pojazdów – tłumaczy szef koszalińskich strażników.

Blokady umożliwiają też ograniczenie do minimum postępowania administracyjnego. Pozostawienie samego wezwania kończy się często korespondencją poleconą, by ustalić jego właściciela. To generuje koszty. Dzięki blokadzie postępowanie w sprawie wykroczenia może się zakończyć w dniu jego popełnienia – mandatem lub wnioskiem do sądu o ukaranie.

Ostatnio jednak kierowcy dają upust swojej frustracji i sami decydują się „powalczyć” z blokadami. - Odnotowaliśmy trzy takie przypadki. Dwa przy ul. Wańkowicza w Koszalinie, gdzie mieszkańcy częściej proszą nas o interwencje po pożarze, który wybuchł w nocy z 17 na 18 lutego – wskazuje Piotr Simiński.

Przypomnijmy, strażacy zostali zaalarmowani, że z jednego z mieszkań w wieżowcu przy ul. Wańkowicza wydobywają się kłęby dymu. Okazało się, że w mieszkaniu na szóstym piętrze zaczęła się palić lodówka. Z wieżowca ewakuowanych zostało 36 osób. Dwie osoby wymagały pomocy medycznej. - Pojazdy ratowniczo-gaśnicze miały problem z dotarciem pod wieżowiec. Drogę blokowały niewłaściwie zaparkowane pojazdy. Stąd prośby od przestraszonych mieszkańców o eliminowanie takich aut – wyjaśnia komendant Simiński.

Blokada trafiła m.in. na koło kierującego lawetą marki mercedes. Mężczyzna próbował ruszyć i w ten sposób złamać „stalowe szczęki”. Zniszczył blokadę, odmówił podania danych osobowych. Ani sprytne, ani błyskotliwe to nie było. Strażnicy w czasie zakładania blokady robią zdjęcia każdemu pojazdowi. Jeśli ktoś uszkodził blokadę, będzie odpowiadał za zniszczenie mienia. Jeśli sam ją ściągnie i nie wróci ona do strażników, zostanie to zgłoszone policji, jak każda inna kradzież. - W przypadku kierującego lawetą sprawa skończy się przed sądem. Dochodzimy roszczeń za uszkodzenie mienia Urzędu Miejskiego w Koszalinie, kolejny zarzut dotyczy odmowy podania danych. Kary za popełnione wykroczenie kierowca też nie uniknie. Sprawa mogła zakończyć się stuzłotowym mandatem, a teraz mężczyzna za uszkodzenie mienia może usłyszeć wyrok skazujący i w świetlne prawa być osobą karaną – mówi Piotr Simiński.

Drugi „w gorącej wodzie kąpany” kierowca zaparkował fiata ducato przy ul. Wańkowicza 23. Twierdził, że nie zauważył blokady. - To niemożliwe, bowiem zawsze na szybę pojazdu naklejona zostaje duża naklejka ze stosowną informacją. Postanowiliśmy wykonać w stronę kierującego gest dobrej woli – jeśli odkupi blokadę i na własny koszt odpowiednio ją oznakuje, sprawa zakończy się dla niego mandatem – mówi Piotr Simiński.

Trzeci przypadek to znikający saab. Strażnicy zamontowali blokadę na kole pojazdy przy ul. Sucharskiego. Po dłuższym czasie okazało się, że pojazdu tam nie ma. Blokady też nie. Gdy mundurowi o sprawie mieli już poinformować kolegów z policji, do siedziby Straży Miejskiej zgłosił się obywatel Holandii. Przyniósł 19-calowe koło, z którego sterczała blokada. - Twierdził, że bardzo się spieszył. Zdjął koło, założył zapas i po kilku godzinach przyszedł się „rozliczyć”. Przekonywał, że nie miał złej woli. Nie uszkodził blokady, dlatego postępowanie zakończyło się mandatem – podsumowuje komendant Simiński.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera