Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bo będzie śmierdzieć

JAKUB ROSZKOWSKI [email protected]
Opuszczona kotłownia w Darłowie, w której ma powstać kontrowersyjna sortownia odpadów.
Opuszczona kotłownia w Darłowie, w której ma powstać kontrowersyjna sortownia odpadów. Piotr Czapliński
Nie chcemy tej sortowni odpadów - protestują mieszkańcy Darłowa. - Jeśli nie powstanie, to ceny za wywóz śmieci wzrosną - odpowiadają na to w Urzędzie Miejskim.

W starej kotłowni niedaleko nowego cmentarza miejskiego w Darłowie ma powstać punkt segregacji odpadów. Na to nie chcą się zgodzić mieszkańcy. Nic dziwnego, boją się, że w mieście - nadmorskim kurorcie - powstanie wielkie, śmierdzące wysypisko.

Mieszkańcy osiedli nr 2 i Bema napisali więc w tej sprawie pisma do Urzędu Miasta. - Protestujemy - kwituje krótko Elżbieta Wójcik, przewodnicząca osiedla nr 2.

Wojciech Wiśniowski, dyrektor Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, próbuje uspokajać. - Z planów budowy wielkiej sortowni już tak naprawdę się wycofaliśmy. Chcemy teraz, żeby na terenie kotłowni powstał jedynie punkt segregacji odpadów, taki właściwie punkt przeładunkowy - zapewnia.

Na czym dokładnie ma polegać ta inwestycja? Śmieci z całego miasta będą rzeczywiście trafiały na plac obok kotłowni. Tam specjalna prasa zgniecie je do niewielkich rozmiarów, a wielka ciężarówka raz dziennie wywiezie sprasowane odpady do oddalonego o 30 kilometrów wysypiska w Gniazdowie.

Sortowane mają być wyłącznie plastikowe butelki i szkło. - Reszta odpadków sortowana już nie będzie - zapewnia dalej dyrektor. I przyrzeka, że nie będzie tu żadnego wysypiska. Zdradza też, że czeka już tylko na decyzję starosty powiatowego, zezwalającą na uruchomienie inwestycji. Koszt zakupu prasy ma wynieść około 35 tysięcy złotych.

Po co to wszystko? - Ze względów ekonomicznych. Po uruchomieniu sortowni wystarczyć będzie jedna ciężarówka, która wywiezie śmieci z całego miasta do Gniazdowa. Dzięki temu nie wzrosną ceny za wywóz. Inaczej cennik będziemy musieli zmienić - wyjaśnia Wojciech Wiśniowski.

Dlaczego ceny mają się zmienić? - Bo jeśli nie będzie prasy, ogromne ilości śmieci, zwłaszcza tych wakacyjnych, będziemy musieli wozić kilkoma, jeśli nawet nie kilkunastoma, pojazdami. A 30-kilometrowa podróż do wysypiska taką ciężarówką nie jest tania - odpowiada.

Mieszkańców to nie przekonuje. - Wszystkich śmieci za jednym razem nie sprasują i nie wywiozą. Tu prędzej czy później będzie wysypisko. I tyle - kwituje Roman Stach, który wczoraj odwiedzał groby na cmentarzu komunalnym sąsiadującym z kotłownią i przyszłą sortownią opadów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!