Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bobry chcą podtopić Grzmiącą

Rajmund Wełnic
Ścięte drzewa koło stawów w Grzmiącej
Ścięte drzewa koło stawów w Grzmiącej Rajmund Wełnic
Bobry zadomowiły się w pobliżu Grzmiącej i usiłują piętrzyć wodę w stawach w centrum miejscowości.

Tuż obok kościoła w Grzmiącej są dwa niewielkie zbiorniki wodne. Znajdują się one w dość głębokiej kotlince, przy czym jeden ma lustro wody położone kilka metrów wyżej niż drugi. Rozdziela je solidna grobla z przelewowym przepustem, który odprowadza nadmiar wody z górnego stawu w sytuacji, gdy taki się pojawia. W sumie całość to przemyślana, solidna konstrukcja.

Ale to się może zmienić i stworzyć poważne zagrożenie, bo za „ulepszanie” stawów zabrały się bobry. Mieszkańcy i służby komunalne zaobserwowały bowiem, że od jakiegoś czasu wokół stawów w Grzmiącej zaczęły buszować te sympatyczne – choć uciążliwe – gryzonie. Są ślady drzew i krzewów, które podgryzają i próbują ściąć, aby uzyskać budulec do budowy swoich tam i żeremi. Co gorsza, zabrały się to zapychania przepustu między zbiornikami. – A to już stwarza realne i poważne zagrożenie – mówi wójt Grzmiącej Tadeusz Hajkowicz. – Jeżeli woda z górnego stawu nie zajdzie ujścia, to przeleje się w końcu górą i może rozmyć całą groblę. O konsekwencjach takiego obrotu spraw lepiej nie myśleć. Dlatego postanowiliśmy reagować już teraz, gdy jeszcze nie ma bobrzych żeremi i kontrolujemy na bieżąco stan przepustu, a przede wszystkim zleciłem prace porządkowe w dolince. Wycięliśmy drzewa i krzewy, aby zwierzaki nie miały budulca na tamę. Nic więcej nie możemy zrobić, bo bobry są pod ochroną.

Bobry, niegdyś gatunek zagrożony wyginięciem, udało się przywrócić naturze dzięki reintrodukcji. Mają się tak dobrze, że – po czym pisaliśmy już wielokrotnie – zadomowiły się nawet w Szczecinku: buszują po drugiej stronie Trzesiecka, próbują piętrzyć wodę w dolnym biegu rzeczki Niezdobnej, a jeden bóbr zapędził się nawet na teren Kronospanu.
Dziś to nie tylko powód dla zmartwienia dla rolników, ale i dla meliorantów, bo zwierzęta spiętrzając rzeki, rowy melioracyjne i cieki wodne powodują podtapianie użytków rolnych i niszczenie urządzeń wodnych, np. tam przeciwpowodziowych nad Odrą. Aby zmusić bobry do odejścia kilka razy trzeba im rozebrać tamy – w dwa lata temu Zachodniopomorski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych wydał na to około 600 tysięcy złotych. Wymaga to jednak złożenia wniosku do RDOŚ, w którym trzeba udokumentować zagrożenie, jakie bobry stwarzają.

Ostatecznością jest odstrzał zwierząt – także tylko za zgodą RDOŚ. Melioranci w naszym województwie dostali np. pozwolenie na odstrzał 20 sztuk, ale myśliwi nie garną się do polowania na objęte ochroną bobry. Płoszenie gatunków objętych ochroną jest przestępstwem i jeżeli ktoś ma informację, że do tego dochodzi powinien powiadomić policję . Referat ochrony środowiska w szczecineckim ratuszu co roku odnotowuje 2-3 szkody wyrządzone przez bobry. Urząd pomaga skierować wnioski o odszkodowanie do RDOŚ za zalane przez bobry pola i pastwiska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!