Boks. Zwycięstwo i dwie porażki

Z dobrej strony w tej imprezie pokazali się zawodnicy koszalińskiego Fight Clubu. W zmaganiach kadetów do 70 kg zwyciężył Tomasz Bielec (Fight Club).. Koszalinianin w finale pokonał Marcina Gwieżdzińskiego w drugiej rundzie przez rsc.

- Rywal Tomka po silnym prawym sierpowym padł na deski. Sędzia był zmuszony natychmiast przerwać walkę. Pięściarz Sokoła Gdynia nie był zdolny do dalszej walki - mówi Józef Warchoł, trener Fight Club. Na słupskim ringu walczył również młodzik Jędrzej Kotłowski. W kategorii wagowej do 41 kg zremisował z Mariuszem Mazurem z KS Czarni Słupsk. - Remis w debiucie i to w walce z synem bardzo doświadczonego słupskiego szkoleniowca jest sporym osiągnięciem Jędrka - mówi Warchoł.

W turnieju wystąpiła także seniorka Natalia Cieszkowska. W wadze do 52 kg jej rywalką była bardzo utytułowana Kinga Ruszczyńska - Kinga to dwukrotna mistrzyni Polski, a na dodatek reprezentantka gospodarzy Natalia walczyła bez respektu dla przeciwniczki ale ostatecznie po bardzo wyrównanym boju przegrała nieznacznie - dodaje Warchoł. Porażki na słupskim ringu doznał również Marcin Latocha. Najlepszy pięściarz Fight Clubu stoczył bardzo widowiskowy i wyrównany pojedynek. jego rywalem w wadze do 54 kg był Kazimierz Łęgowski z Ósemki Chojnice.

To aktualny mistrz Polski kadetów. W finale mistrzostw Łęgowski pokonał Latochę. teraz koszalinian zapowiadał rewanż. - Obaj byli bardzo dobrze przygotowani do tego starcia. Marcin chyba za bardzo chciał się odegrać. Bił często zbyt chaotycznie. Na dodatek sędzia chyba zbyt pochopnie ukarał go ostrzeżeniem za ciosy zadawane nasadą. Łęgowski, który jest mańkutem wygrał, bo nie dał się zaskoczyć Przewidywał akcje Marcina. Porażka Marcina z trzykrotnym mistrzem Polski ujmy mu nie przyniosła. - powiedział Warchoł, który niedawno ukończył dwunastomiesięczny kurs w Akademii Trenerów i Instruktorów sportu "ATIS" w Warszawie i został trenerem drugiej klasy.