Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Borne Sulinowo. Darek zamieszkał w budzie. Czy ktoś wyciągnie do niego pomocną dłoń?

Rajmund Wełnic [email protected]
fot. Rajmund Wełnic
19-letni Dariusz Guła z Kądzielni (gmina Borne Sulinowo) szykuje się do przetrwania zimy w budzie skleconej z desek i dykty. W lepszych warunkach żyją psy. Czy ktoś zechce wyciągnąć do Darka pomocną dłoń?

Widok schronienia chłopaka szokuje. To niewielka buda z płyty, desek i folii. W środku mieści się stolik, krzesło i łóżko, a raczej barłóg.
Oczywiście nie ma żadnego ogrzewania. Ściany od wewnątrz 19-latek obił starym dywanem, żeby mu po pokoju nie hulał wiatr.

- Mieszkam tu od kilku miesięcy - Darek pokazuje swoje domostwo, które postawił sobie na podwórku u cioci. Utrzymuje się z dorywczych prac i pomocy sąsiedzkiej.

- Coś im zrobię w obejściu, popracuję u ludzi, to dadzą zjeść, czasami pozwolą się umyć - opowiada lokator budy. - Jak było ciepło to kąpałem się w rzece.
Pierwsze chłodne jesienne noce chłopak jakoś przetrwał. - Przykryłem się dwiema kołdrami i jest ciepło - mówi. Przyznaje jednak, że nie wie, jak będzie w zimie.

Losy Dariusza Guły są smutne i pogmatwane.
- Cztery lata temu trafiłem do Domu Dziecka, potem znaleźli mi rodzinę zastępczą, ale też mi się nie układało i przeniosłem się do pogotowia opiekuńczego - opowiada i przyznaje, że ciężko było mu się dostosować do nowych miejsc i ludzi.

- Potem mama zabrała mnie do wujka do Tomaszowa Mazowieckiego, ale tam mnie pobili, więc uciekłem i tak tu trafiłem. Z ojcem się nie odzywamy, zresztą zrzekł się praw rodzicielskich. Mama ma prawa ograniczone, a że mieszka we wsi na drugim końcu gminy, to skleciłem sobie taki domek i tu mieszkam.

Darek był w gminie prosić o jakieś lokum, ale usłyszał, że wolnych mieszkań socjalnych nie ma.
Chłopak w sierpniu skończył 19 lat. Smutne to były urodziny. Jeszcze niedawno dzieciak. - Teraz sam za siebie odpowiadam - mówi i dodaje, że chciałby jeszcze pójść do szkoły (ma skończone tylko gimnazjum) albo zdobyć jakiś zawód. I ułożyć sobie normalne życie.

- Dla nas to także nowy temat, ten pan nie był objęty naszą pomocą, nikt nam wcześniej nie zgłaszał problemu - mówi Krystyna Skwark, kierowniczka borneńskiego Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej. - Pracownik socjalny właśnie pojechał do Kądzielni rozpoznać sprawę i na pewno tego tak nie zostawimy.

Szefowa opieki obiecuje, że chłopak otrzyma niezbędną pomoc i na pewno nie zostanie w budzie na zimę. - Przykro nam, że zdarzają się takie sytuacje - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!