Jak już informowaliśmy, od wtorkowego popołudnia wodę do mieszkań w Bornem rozwożą beczkowozy. Woda jest zanieczyszczona tri i tetrachloroetenem. "Wodociągi" zaopatrują mieszkańców przy pomocy beczkowozów krążących po ulicach miasta. Zmodernizowane ujęcie i stację uzdatniania wody, które miały skażenie eliminować (to już 3 podobny przypadek w ostatnich latach) zostało wyłączone. Pracowało od 4 stycznia.
Z uwagi na późną porę informacja o skażeniu wody nie dotarła do wszystkich, ci którzy wiedzieli wypatrywali w drzwiach i oknach krążących po ulicach beczkowozów. - W nocy miałem bóle żołądka, ale bałem się napić tej wody - mówi Rudolf Słowik.
Nikt też o zagrożeniu nie poinformował Henryka Starzaka, prezesa spółdzielni Moreny: - Mamy 220 mieszkań, jesteśmy największą spółdzielnią w mieście, a wszystko co wiem, to tyle co przeczytałem na kartkach wywieszonych na klatce schodowej - dziwi się. - Dzwonią do nas lokatorzy z mieszkań na uboczu, że nie wiedzą, gdzie i kiedy pojawi się beczkowóz. Z borneńskich sklepów woda mineralna znikała jak ciepłe bułeczki. - Dorośli jeszcze to zniosą, ale co z naszymi dziećmi? - martwi się jeden z ojców czerpiących wodę z beczkowozu krążącego po mieście.
Jak nas poinformował Andrzej Wdowiak, wyniki ponownych badań wody z Bornego, będą znane dziś około godziny 17. Jeżeli nie potwierdzą one ustaleń pierwszego laboratorium, to wody będzie można używać także do celów spożywczych, a tylko nie sanitarnych, jak obecnie.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?