Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Borne Sulinowo: Strażacy pożarów nie gaszą

Rajmund Wełnic [email protected]
Zgliszcza Domu Oficera w Bornem Sulinowie. Budynek spłonął na początku lutego.
Zgliszcza Domu Oficera w Bornem Sulinowie. Budynek spłonął na początku lutego. Fot. Rajmund Wełnic
Druhowie z tutejszej Ochotniczej Straży Pożarnej tylko przyglądali się, gdy ogień trawił Dom Oficera. Mieszkańcy nie mogą się nadziwić - dlaczego OSP nie gasiła pożaru?

Nie cichną odgłosy pożaru, który na początku lutego zniszczył Dom Oficera, jeden z symboli leśnego miasteczka. Spłonęła m.in. cała hala widowiskowa dawnego kasyna oficerskiego zbudowana w latach 30. XX wieku. Pożar gasili strażacy zawodowi ze Szczecinka i jednostki OSP z terenu gminy Borne.

Zabrakło wśród nich druhów z OSP Borne Sulinowo, najmłodszej, bo utworzonej wiosną zeszłego roku, jednostki na terenie gminy.
- W lecie zeszłego roku zorganizowali festyn, chwalili się, że już działają, że sponsor kupił im wóz gaśniczy, wiekową, ale sprawną Tatrę z drugiego końca Polski - mówi jeden z mieszkańców.

Jeden z czytelników w mailu do redakcji zauważa, nie bez złośliwości, że karierę borneńscy strażacy to na razie robią w telewizji, w której pokazywano, że do akcji muszą jeździć wiekowym... "maluchem". - A jak przyszło co do czego, czyli do pożaru Domu Oficera, to tylko się przyglądali jak inni gaszą i robili zdjęcia.
Czytelnik pisze, że gdyby miejscowi od razu ruszyli do pożaru nie czekając na przyjazd innych jednostek, to straty byłyby mniejsze. - Myśleli chyba, że bycie strażakiem to tylko zabawa, festyny i mundury.

- Niestety, nie jesteśmy jeszcze jednostką wyjazdową - przyznaje Mariola Grönwald, prezes borneńskich ochotników. Tłumaczy, że druhowie z jednostki nie mają jeszcze zrobionych badań lekarskich, a przede wszystkim nie są przeszkoleni i ubezpieczeni. - Bez tego nie ma mowy, aby ruszyć do akcji­ - wyjaśnia pani prezes.
Są co prawda w jednostce strażacy zawodowi, oczywiście przeszkoleni i ubezpieczeni, ale i oni do gaszenia jako druhowie z OSP ruszyć nie mogą, bo to ubezpieczenie takich akcji nie obejmuje.

- To jakim cudem zabezpieczali sylwestradę pod ratuszem? - dziwi się nasz Czytelnik.
Jak tłumaczą w OSP, letnie imprezy i pokazanie się w telewizji miały "służyć integracji" i pokazaniu, że jednostka powstała. Pani prezes przyznaje, że po pożarze Domu Oficera spadła na nich krytyka, ale - jej zdaniem - całkowicie niezasłużona.
- Złośliwych nie brakuje, a cokolwiek myśmy nie powiedzieli na swoją obronę, to tylko dolewa oliwy do ognia - mówi Mariola Grönwald i dodaje, że jednostka cały czas jest na dorobku, bo sam sprzęt, którego wciąż brakuje, to nie wszystko. W tym roku w budżecie gminy znalazło się 10 tys. zł na działalność OSP Borne. To musi wystarczyć na wszystkie potrzeby.

- Badania musimy uzgodnić z kolegami z jednostek w Łubowie i Juchowie, szkolenia już ruszyły i potrwają jeszcze kilka miesięcy, a na koniec są egzaminy - mówi Mariola Grönwald. - Kiedy więc ruszymy do akcji? Ja już bym chciała, ale realnie patrząc będzie to możliwe pod koniec roku, no może we wrześniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!