Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brąz dla polskich siatkarek

Miłosz Karbowski / gp24.pl
Fot. Tomasz Leyko
Mecz o brązowy medal nie był "finałem pocieszenia". I Polki, i Niemki przystąpiły do niego zdeterminowane jak do walki o złoto.

- Przede wszystkim nie możemy rozpaczać po porażce z Holenderkami. Musimy przygotować się i godnie reprezentować Polskę. Jeżeli zagramy na swoim poziomie bardzo wierzę w to, że zdobędziemy brązowy medal - mówiła Izabela Bełcik.

Polki od początku nie zawodziły. Jakby minął kryzys fizyczny, który dopadł je dzień wcześniej przeciwko Holandii. Rywalki też ani przez chwilę nie rezygnowały.

- Spodziewam się wspaniałej atmosfery, która sprawi, że gra o medal będzie przyjemnością - zapewniała Kathleen Weiss.

Niemki w pierwszym secie z wyniku 1:5 wyrównały na 5:5, z 5:8 na 8:8, z 8:11 na 11:11. Wreszcie, po drugiej przerwie technicznej, gospodynie odskoczyły na dobre. Przy znakomitej zagrywce Agnieszki Bednarek-Kaszy wyszły na wyraźne prowadzenie 22:14, a pewnie już wtedy skończyłyby partię, gdyby nasza środkowa ostatecznie nie posłała piłki w siatkę. Kropkę nad "i" postawiła Anna Barańska zdobywając 25 punkt.

Nasze dziewczyny grały lepiej od ambitnych Niemek praktycznie w każdym elemencie. Ostro serwowały, dokładniej przyjmowały, więcej i efektownie blokowały, posiadały też wyraźnie większą skuteczność w ataku. W drugiej partii błyskawicznie objęły prowadzenie 8:4. Grały dla siebie, kapitalnych kibiców (w hali nie było ani jednego wolnego miejsca, a bilety u koników kosztowały po 220 złotych) oraz trenera Jerzego Matlaka. Pierwszy szkoleniowiec od początku drugiej fazy z drużyną był tylko duchem, a fizycznie czuwał w szpitalu przy żonie Joannie, która miała wylew. Zastępujący go Piotr Makowski nawet nie musiał dokonywać zmian. Niemki, owszem, w drugiej partii zbliżyły się na dwa punkty przy stanie 16:14, ale po serwisie Barańskiej i ataku Aleksandry Jagieło już było 19:14 i biało-czerwone spokojnie utrzymały to prowadzenie.
reklama

W przerwie między drugim a trzecim setem czternastotysięczna publiczność owacją przyjęła oświadczyny, jakie wywołany do konkursu Piotrek, stojąc na boisku złożył przez mikrofon swojej narzeczonej. W takiej sytuacji nie mogła odmówić, a cała hala odśpiewała parze "sto lat" i "gorzko, gorzko". Gdy na parkiet wróciły siatkarki, na początku trzeciego seta pogłębiły radosny nastrój. Po ataku Joanny Kaczor Polki prowadziły 5:1 i o czas poprosił trener Niemek Włoch Giovanni Guidetti. Nawet na chwilę nie można było jednak odpuszczać, bo rywalki nie miały najmniejszej ochoty na kończenie swojego udziału w turnieju. Po skutecznych akcjach Maren Brinker doprowadziły do remisu 14:14. Mimo starań nie potrafiły jednak przejąć inicjatywy. Gdy już wydawało się, że to nastąpi trudne piłki kończyła Aleksandra Jagieło. Polki były tego dnia nie do złamania. Po kolejnej punktowej zagrywce Bednarek zrobiło się 23:20. Niemki walczyły - zablokowały Barańską i było 23:22. Zaraz przypadkowa piłka spadła w nasze pole i mieliśmy remis po 23! Ale to nic - kolejne dwa ataki Polek były nie do zatrzymania. Opanowany zwykle Makowski złapał się ze szczęścia za głowę, nasze dziewczyny oszalały z radości, Niemki płakały. Z głośników poleciały słowa piosenki "dziewczyny lubią brąz" - w tym turnieju Polki zrobiły naprawdę wszystko na co je było stać.

Polska - Niemcy 3:0 (25:16, 25:19, 25:23)
Polska: Sadurek-Mikołajczyk, Jagieło, Bednarek-Kasza, Kaczor, Barańska, Gajgał, Zenik (libero) oraz Maj.
Niemcy: Ssuschke, Weiss, Beier, Fuerst, Kożuch, Brinker, Tzscherlich (libero) oraz Thomsen, Moellers

Źródło:
Polskie siatkarki zdobyły brąz na mistrzostwach Europy. Pokonały Niemki 3:0 - gs24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!