Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szansa na "ósemkę"

Piotr SZPAK, <a href="mailto:[email protected]" target="_blank" class=menu>[email protected]</a>
Trener mieleckich szczypiornistów Edward Strząbała wierzy, że jego zespół stać na walkę o miejsce w play off.
Trener mieleckich szczypiornistów Edward Strząbała wierzy, że jego zespół stać na walkę o miejsce w play off. M. Radzimowski

Rozmowa ze szkoleniowcem szczypiornistów mieleckiej Stali Edwardem Strząbałą.

Po rozegraniu ośmiu kolejek spotkań ekstraklasy piłkarzy ręcznych, drużyna mieleckiej Stali ma pięć zdobytych punktów. Trenera mieleckiego zespołu Edwarda Strząbały ten wynik nie zadawala, twierdzi, że powinno być lepiej.

* Te pięć punktów, to dużo dla pana czy mało?

- Cieszyć się nie ma z czego, ale i nie ma powodów do wielkiej rozpaczy. Brakuje nam co najmniej dwóch punktów. Powinniśmy wygrać, zremisowany mecz z Chrobrym Głogów i co najmniej zremisować przegrany mecz na inaugurację sezonu z Kwidzynem. Styk jest, ale brakuje tego łutu szczęścia. Także w ostatnim meczu z Olimpią Piekary Śląskie (przegranym przez mielczan 24:26 - przyp. Pisz), mogliśmy, co najmniej go zremisować. Tych punktów powinno być siedem-osiem.

* Czy przegrane mecze w drugich połowach są winą tylko braku doświadczenia?

- W dużej mierze tak. Widoczna jest też absencja Michała Przybylskiego, który kierował naszą grą. Jego zmiennicy, Tomek Mochocki i Adam Babicz, to jeszcze zbyt młodzi chłopcy. Przybylski dojdzie do drużyny na mecz z Puławami, może uda mu się już wykurować na spotkanie w Elblągu.

* Zostały jeszcze trzy mecze do końca pierwszej rundy, z Techtransem w Elblągu, Azotami Puławy u siebie oraz Travelandem w Olsztynie. Jaki plan?

- Chcemy czy nie chcemy, musimy zdobyć w nich cztery punkty. W Elblągu będzie bardzo ciężko, z Azotami musimy wygrać, a później zostanie mecz w Olsztynie. Z mojej analizy wynika, że nasz mecz z Puławami będzie o utrzymanie, z gatunku tych o cztery punkty.

* W drugiej rundzie będziecie mieć nieco korzystniejszy układ spotkań.

- To jest ważne, bo u siebie będziemy grać z drużynami, z którymi przyjdzie nam pewnie walczyć o utrzymanie, no, może poza Śląskiem Wrocław, z którym zagramy na wyjeździe. Także w spotkaniach z Vive Kielce oraz Wisłą Płock nie będziemy bez szans. Przy tej publiczności w Mielcu każdy rywal może pęknąć.

* Jak długo grał pan będzie jednym bramkarzem. Krzysztof Lipka też może mieć słabszy dzień, co wtedy?

- Nawet sobie nie wyobrażam, by Krzysiek Lipka nie wyszedł do bramki. Na szczęście w zarządzie klubu jest tendencja do wzmocnienia zespołu. Stanie to się chyba dopiero w przerwie między rundami. Interesuje mnie sprowadzenie bramkarza, także wysokiego obrotowego, takiego zawodnika, który ma ponad 190 cm wzrostu.

* Które zespoły w tym sezonie już pana zaskoczyły?

- Przede wszystkim zaskoczyło mnie to, że ta liga jest aż tak wyrównana, a dawno tego nie było. Zaskoczeniem na minus jest postawa Wisły Płock i Vive Kielce. Po tak poważnych wzmocnieniach, jakie poczynił kielecki klub, spodziewałem się znacznie lepszych wyników. Na plus zaskoczyła mnie Olimpia Piekary Śląskie, zespół, który gra typową dla śląskich zespołów, poukładaną piłkę ręczną, opartą na wykorzystywaniu błędów rywali.

* W Mielcu cały czas mówi się o tym, że Stal "musi" załapać się na play off do czołowej ósemki, jest to realne?

- Jest, jeśli będą wzmocnienia, to taką szansę widzę. Nie należy zapominać, że ta liga dopiero się rozkręca, a do najciekawszego etapy, końcówki rundy zasadniczej, a następnie play off, jest jeszcze bardzo daleko.

Edward Strząbała

urodził się 25 lipca 1938 roku w Zagnańsku koło Kielc. Karierę sportową rozpoczynał w Technikum Budowlanym w Krakowie - w tamtejszym Zrywie trenował biegi. Z piłką ręczną związał się podczas nauki w katowickim AZS, po czym przyszedł do Stali Mielec. W kraju największe sukcesy święcił z Koroną oraz Iskrą Kielce oraz Śląskiem Wrocław - ma na koncie trzy tytuły mistrza Polski, dwa srebrne i cztery brązowe medale. Uczył grać w piłkę ręczną także kluby arabskie oraz afrykańskie, zdobywając w 1987 roku Puchar Afryki. Tradycje rodzinne z powodzeniem kontynuuje jego syn Tomasz, który jest trenerem pierwszoligowych rezerw Vive Kielce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie