Promenada nad rzeką zamiast ul. Gierczak i 800 tys. zł mniej na promocję miasta to tylko niektóre korekty finansowe wnioskowane przez PdK.
Kołobrzescy samorządowcy od kilku dni w większości żyją zmianami, jakie niechybnie czeka budżet miasta na rok 2016. 15 grudnia rajcy głosować będą nad planem finansowym. Gorącej dyskusji na pewno nie zabraknie, zwłaszcza że mający większość w radzie klub Porozumienie dla Kołobrzegu, opozycyjny względem prezydenta i jego współpracowników, już teraz wnioskuje o istotne przesunięcia.
- Przede wszystkim skończył się czas wydawania publicznych pieniędzy bez uzasadniania celu - mówi „Głosowi” rzecznik PdK Jacek Kuś. W związku z powyższym pod lupę wzięte zostały między innymi fundusze przeznaczone na remonty i utrzymanie podlegających miastu obiektów. Na przysłowiowy pierwszy ogień poszło 150 tys. zł, o które zwiększyć miano plan w związku z naprawą pękającej nawierzchni oddanego całkiem niedawno do użytku, II etapu kołobrzeskiej obwodnicy. - Remont rzecz jasna jest potrzebny, ale pieniądze na jego realizacje nie powinny być wydawane z miejskiej kasy. Odpowiedzialność za to ponieść powinni przede wszystkim wykonawca, inżynier kontraktu oraz inspektor nadzoru budowlanego, względem których do tej pory nie wyciągnięto konsekwencji - wskazuje nasz rozmówca.
Zanegowano też pierwotne blisko 120 tys. zł na utrzymanie kładki nad torami kolejowymi. - Połowa tej kwoty w zupełności wystarczy - mówi Cezary Kalinowski, też radny z PdK.
Kolejna modyfikacja budżetu dotyczy przesunięcia 480 tys. zł przeznaczonych na remont ul. Gierczak. Środki te PdK woli przeznaczyć na dokończenie budowy ul. Rzecznej. - Chodzi o stworzenie promenady nad Parsętą. Ul. Gierczak naszym zdaniem jest w całkiem dobrym stanie, więc ta inwestycja może poczekać - komentuje.
50 tys. zł więcej mający większość w radzie klub przeznaczyć planuje na działalność kulturalną. - Planujemy stworzenie systemu grantów dla kołobrzeskich artystów. Chodzi o to, by mogli na przykład organizować warsztaty, czy mieć możliwość pochwalenia się swoją twórczością - mówi Jacek Kuś.
Większe pieniądze mają także zostać przeznaczone na to, co zdaniem PdK rzeczywiście wpływa na odbiór miasta przez mieszkańców oraz turystów. Chodzi między innymi o toalety oraz molo, za których korzystanie od 2016 r. płacić ma miasto, a nie, jak do tej pory, osoby chcące z nich skorzystać.
Najwięcej kontrowersji wywołuje ograniczenie o ok. 800 tys. zł środków przeznaczonych na promocję miasta. - To dla nas największe zaskoczenie zwłaszcza, że w porównaniu na przykład do Świnoujścia, gdzie na reklamę wydaje się ponad 4 mln zł, nasze dotychczasowe 2,3 mln zł nie jest kwotą wygórwaną - informuje rzecznik prezydenta Kołobrzegu Michał Kujaczyński. Zaskoczeniem dla magistratu jest też zmniejszenie o 180 tys. zł kwoty przeznaczonej na tzw. sprawy drobne: broszury czy plany bezpłatnie wydawane na przykład urlopowiczom. - Często to właśnie te drobiazgi to powód, dla którego do tej pory rzadko kto skarżył się na przykład na uiszczanie opłaty klimatycznej - zaznacza rzecznik prezydenta.
O cięciach na reklamę szerzej opowiedział nam odpowiedzialny za tego rodzaju działalność w PdK radny Bogdan Błaszczyk (rozmowa poniżej). W ogólnym ujęciu przyczyną przesunięć w tej materii są niejasne zdaniem radnych klubu rozliczenia ratusza oraz fakt nierespektowania postanowień w sprawie Lokalnej Organizacji Turystycznej. To właśnie ona, zdaniem członków Porozumienia, powinna zajmować się promocją. Na przejrzystych i łatwych do sprawdzenia zasadach.
Dyskusja budżetowa potrwa zapewne jeszcze kilka dni. Co uda się obronić i kto w końcu dostanie pieniądze? Przekonamy się we wtorek.
Follow https://twitter.com/gk24_plDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?