Prezydent Rzeszowa, widząc z dnia na dzień galopujące stawki, polecił szefowi Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji (stacja funkcjonuje przy MPK) zrobić analizę i stwierdzić, o ile można realnie obniżyć cenę benzyny. Skutek był piorunujący. Okazało się, że można zjechać w dół z 4,26 złotego do 3,99 złotego! Przed MPK zaczęły się natychmiast ustawiać kolejki aut. Widząc to inne stacje w mieście też zostały zmuszone do cięć w cennikach. Wczoraj już wiele z nich oferowało Pb 95 poniżej 4 złotych za litr. - MPK sprawdził, że można sprzedawać znacznie taniej paliwo i jeszcze na tym zarabiać - mówi Marcin Stopa, rzecznik prezydenta Rzeszowa. - Marża wynosi 7 - 8 procent.
W Koszalinie sytuację mamy niemal identyczną. Przy Miejskim Zakładzie Komunikacji też działa stacja, jednak tutaj ceny są jednymi z najwyższych w mieście. Bywa, że w MZK jest nawet drożej niż w Orlenie. Przy przychylności władz można by i u nas wprowadzić model rzeszowski. W końcu prezydent mógłby wywiązać się z obietnic i spowodować, by za paliwo w MZK płacono konkurencyjne stawki. - Sprawa z Rzeszowa jest nam znana - twierdzi Grzegorz Śliżewski, rzecznik prezydenta Koszalina. - Prezydent Mirosław Mikietyński zastanowi się, czy podobne rozwiązanie można wprowadzić u nas. Nie wiemy dokładnie, jak sytuacja wygląda w Rzeszowie, czy tamtej stacji nie dofinansowuje miasto, co mogłoby być uznane za prowadzenie nieuczciwej konkurencji. Musimy działać zgodnie z prawem i nie możemy ustalić cen dumpingowych (celowo zaniżonych - dop. aut.). Ważna jest też jakość paliwa, a tę w MZK mamy najwyższą. Pamiętajmy, że po uruchomieniu punktu MZK, paliwo tam sprzedawane było jednym z najtańszych w mieście i dlatego inne stacje też musiały wprowadzić obniżki. To wymierny efekt. Ponadto zwróciliśmy się do Urzędu Antymonopolowego, aby zbadał, czy w Koszalinie nie ma zmowy paliwowej. Uznał, że nie.
Podobne bajki słyszeliśmy z ust urzędników i prezydenta wiele razy. Nikt już nie uwierzy w te bujdy. Jakie wymierne efekty?! W MZK paliwo jest jednym z najdroższych w mieście. To jest bezsporny fakt. Pb 95 kosztuje około 4,40 złotego za litr, a w Rzeszowie o ponad 40 groszy mniej! Tyle że tam prezydent dba o mieszkańców, a nasz bawi się w analizy, obmyśla strategie, zamiast podobnie jak jego kolega z Rzeszowa uderzyć ręką w stół.
- Można dobrze zarabiać na zwiększaniu ilości sprzedawanego paliwa, a nie na podwyższaniu stawek - dodaje M. Stopa. - Nie możemy pozwolić, by miejska stacja była nieopłacalna, ale musimy dbać do interesy zmotoryzowanych. Zgodnie z prawem, nie stosujemy także żadnych cen dumpingowych. Sprzedaży paliw nie dotujemy z pieniędzy publicznych. Stacja sama się utrzymuje. I robi to z powodzeniem nawet przy tak dużej obniżce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?