Blaszany fragment komina, spadający wczoraj z dachu jedenastopiętrowego biurowca w Stalowej Woli, przeciął karoserię peugeota 206, stojącego na parkingu. Mało brakowało, a trafiłby w kobietę przechodzącą obok.
Wczoraj od samego rana mocno wiało. Najpierw wiatr ułamał duży konar drzewa w osiedlu Charzewice. Konar spadł na chodnik, ale na szczęście nikt tamtędy wtedy nie przechodził. Wielką gałąź usunęli strażacy.
Przed godziną 17 mały włos nie doszło do tragedii. Silny podmuch wiatru strącił blaszany fragment komina z dachu jedenastopiętrowego biurowca Metalowiec. Blacha przeleciała obok idącej chodnikiem kobiety i z hukiem uderzyła w karoserię niebieskiego peugeota 206. Zrobiła dziurę w okolicy wlewu paliwa i spadła na parking.
MOGŁA STRACIĆ ŻYCIE
- Byłem u żony w gabinecie protetycznym, kiedy usłyszeliśmy huk - przypomina zdarzenie właściciel auta Jerzy Marcinek. Wyjrzeli z okna na pierwszym piętrze i zdębieli. Zobaczyli komin leżący przy ich aucie i dziurę w karoserii.
- Mąż zaklął i zrobił się czerwony ze złości - przyznaje pani protetyk. - Mi nogi podcięło, kiedy skojarzyłam sobie, że ta blacha mogła mnie przeciąć na pół, kiedy wsiadałabym do auta - mówi z przejęciem.
USŁYSZAŁA ŚWIST
Jerzy Marcinek wybiegł na parking. Była tam kobieta, obok której przeleciała blacha. - Usłyszałam świst i odskoczyłam - mówiła roztrzęsiona.
Wkrótce pojawiła się wezwana policja i straż pożarna. Strażacy weszli na dach, a tam znaleźli jeszcze kilka nie zabezpieczonych, luźno leżących blaszanych fragmentów instalacji wentylacyjnych. Usunęli je, żeby nie stwarzały zagrożenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?