Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burmistrz atakuje Kartę nauczyciela

(r)
Cezary Jankowski z "S” czyta list burmistrza Szczecinka do lekarzy. – Oszczędność 700 tysięcy zł na urlopach i nauczaniu indywidualnym to niewiele przy wydatkach rzędu rocznie 2 mln zł na obsługę zadłużenia miasta – uważa.
Cezary Jankowski z "S” czyta list burmistrza Szczecinka do lekarzy. – Oszczędność 700 tysięcy zł na urlopach i nauczaniu indywidualnym to niewiele przy wydatkach rzędu rocznie 2 mln zł na obsługę zadłużenia miasta – uważa. Rajmund Wełnic
Burmistrz Szczecinka Jerzy Hardie-Douglas, z zawodu lekarz, apeluje do kolegów po fachu, aby rozważniej kierowali nauczycieli na urlopy dla poratowania zdrowia, a uczniów na indywidualne nauczanie. Dlaczego? Bo kosztuje to krocie budżet miasta.

Komentarz

Komentarz

Trudno odmówić racji niektórym argumentom burmistrza Szczecinka. Sam obserwuję środowisko nauczycielskie niejako od środka i muszę przyznać, że przywilejów Karty nauczyciela broni ono jak niepodległości. Zupełnie, jakby nie dostrzegając, że zmieniła się rzeczywistość wokół. Słynne urlopy to wierzchołek góry lodowej. Samorządowcy, jak Polska długa i szeroka, krytykują głównie 18-godzinne tygodniowe pensum i w ogóle rekordowo krótki czas pracy nauczycieli. Obawiam się jednak, że apele do lekarzy na niewiele się zdadzą, bo to próba - nomen omen - leczenia skutków, a nie przyczyn, jakim są zapisy Karty. Jerzy Hardie-Douglas nie pierwszy raz nie waha się wygłaszać niepopularne - zwłaszcza wśród licznego elektoratu nauczycielskiego - prawdy. W kampanii wyborczej jednak o tym nie wspominał, a w następnych wyborach już startować nie zamierza…

Rajmund Wełnic

Szczecineccy lekarze otrzymali właśnie z ratusza list burmistrza Jerzego Hardie-Douglasa. Burmistrz - sam czynny lekarz - prosi w nim o "przeanalizowanie" wydawania zaświadczeń o konieczności skorzystania z urlopu dla poratowania zdrowia przez nauczycieli oraz nauczania indywidualnego. - Nie widzę żadnych powodów, aby pedagog, który jest chory lub czuje się zawodowo "wypalony" trzy razy w ciągu kariery korzystał z rocznych urlopów na poratowanie zdrowia - mówi nam J. Hardie-Douglas. - Jeżeli jest chory, niech idzie na zwolnienie lekarskie, za które płaci ZUS, a nie budżet miasta. Bo w tej chwili w subwencja oświatowa w żaden sposób nie pokrywa wydatków na urlopy nauczycielskie. To relikt Karty nauczyciela z czasów socjalistycznych, który nie przystaje do życia w kraju kapitalistycznym, którym Polska jest od ponad 20 lat. Podobnie jest z nauczaniem indywidualnym. Co prawda kieruje na nie poradnia psychologiczno-pedagogiczna, ale po otrzymaniu zaświadczenia lekarskiego na prośbę rodziców nie ma praktycznie pola manewru. A - zdaniem burmistrza - znaczna część tych wskazań jest "delikatnie mówiąc naciągana".

Ile to wszystko kosztuje? W szczecineckim ratuszu szacują, że około 700 tys. zł rocznie (cała subwencja oświatowa to nieco ponad 21 mln zł). W samych tylko szkołach podległych ratuszowi jest około 350 nauczycieli. W tym roku szkolnym z rocznego urlopu na poratowanie zdrowia korzysta 5 pedagogów. Podobnie jest w placówkach podległych szczecineckiemu starostwu, tu na urlopie jest obecnie 4 nauczycieli. Ale jeszcze kilka lat temu urlopowanych nauczycieli było kilka razy więcej. W latach 2006-2009 każdego roku urlop brało po 11 pedagogów z samych tylko szkół miejskich.
Z nauczania indywidualnego korzysta w Szczecinku 20 uczniów. - Jeden nauczyciel uczy wówczas jednego ucznia zamiast 25. To 178 godzin tygodniowo generujących jakby 9 dodatkowych etatów nauczycielskich, na które nie ma pokrycia w subwencji - dodaje burmistrz i nie ukrywa, że sytuacja finansowa szkół pogarsza się z roku na rok z powodu niżu demograficznego. W tym roku zwolniono już 7 nauczycieli, kolejni starą pracę w przyszłym roku.

Czy apel odniesie skutek? Udało nam się porozmawiać z kilkoma lekarzami, każdy - oczywiście anonimowo - wątpi, aby to dało jakiś efekt. - W ciągu 3 lat miałem może 3 sytuacje, gdy musiałem kierować nauczyciela na urlop, ale za każdym razem był to uzasadniony medycznie przypadek, więc ten list mnie nie dotyczy - mówi jeden z lekarzy poznając jednocześnie, że list "otworzył mu" oczy na skalę problemu dla miasta. - Do swojej pracy podchodzę uczciwie, choć słyszy się o przypadkach nadużywania możliwości urlopowania.

- Proszę tylko, aby koledzy zastanowili się wydając zaświadczenia - mówi J. Hardie-Dougals. - Jeżeli jest np. uzasadnienie do nauczania indywidualnego, to oczywiście ono się należy, ale należy do tego podchodzić z rozwagą, wszak na budżet miasta składają się także podatki płacone przez lekarzy. Burmistrz zapewnia, że nie analizował, jacy konkretnie lekarze kierują na urlopy i nauczanie indywidualne. - W ogóle mnie to nie interesowało, ale mam nadzieję, że list da wszystkim do myślenia, że zaświadczenia lekarskie nie idą "w kosmos" - mówi. W swoim piśmie zauważa jednak, iż "przykrością stwierdza, że wielu lekarzy lekką ręką wydaje rodzicom zaświadczenia o konieczności nauczania indywidualnego, jak tez kieruje nauczycieli na niezasadne, z punktu widzenia medycyny, urlopy zdrowotne". Dodaje też, że wie, iż odmowa wydania zaświadczenia "konfliktuje z pacjentami, a tego nikt nie lubi, a na dodatek często to znajomi lekarzy".

Związkowcom apel burmistrza nie przypadł do gustu. - Na miejscu lekarzy rozważyłbym wystąpienie na drogę sądową, bo w piśmie burmistrz sugeruje, że poświadczają nieprawdę - oburza się Cezary Jankowski, szef oświatowej Solidarności w Szczecinku. - Korzystanie z nauczania indywidualnego to żaden przywilej, ale konieczność wynikająca z niezwykle trudnych sytuacji chorego lub niepełnosprawnego ucznia, dla których to w ogóle jedyna możliwość nauki. Żaden rodzin bez konieczności nie chciałby odizolowania swojego dziecka od rówieśników.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!