Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burmistrz Świdwina donosi do prokuratury na poprzednika

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Jan Owsiak (z prawej) i Piotr Feliński, były i obecny burmistrzowie Świdwina
Jan Owsiak (z prawej) i Piotr Feliński, były i obecny burmistrzowie Świdwina archiwum
Burmistrz Świdwina złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez poprzednika. Chodzi o inwestycje sprzed lat, które miały być zlecane bez przetargów.

Urzędujący od jesieni burmistrz Świdwina Piotr Feliński złożył do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez byłego burmistrza Jana Owsiaka, który miał nadużyć swoich uprawnień. Miał on niedopełnić obowiązków i przekroczyć uprawienia zlecając w latach 2010-12 wykonanie dodatkowych robót budowlanych na ponad 407 tys. zł, a wykraczających poza zakres robót wynikających z umów pisemnych po przetargu.

W sumie kosztowało to Świdwin grubo ponad 600 tys. zł, bo po prawomocnym wyroku – po ciągnącym się 5 lat procesie z właścicielem firmy StefBud Stefanem Basiów - pod koniec zeszłego rok doszło blisko 200 tys. zł odsetek i koszty sądowe. Miasto płaciło już za rządów Piotra Felińskiego, który wtedy zapowiedział: - Zawiadomię prokuraturę, ktoś musi odpowiedzieć, bo prace np., wykonywane były bez umowy i bez przetargu – burmistrz mówił, że zadanie śledczych będzie ustalenie, czy doszło do niegospodarności czy innych przestępstw.

- (…) Naruszony został interes publiczny i prywatny oraz wyrządzono istotną znaczną szkodę majątkową w mieniu publicznym w kwocie (…), dopuszczenie się przez Jana Owsiaka naruszenia dyscypliny finansów publicznych zgodnie z ustawą o finansach publicznych – czytamy w piśmie do prokuratury.

- Śpię spokojnie, zbyt długo byłem burmistrzem, aby nie wiedzieć, że inwestycje musi poprzedzać przetarg – mówi nam Jan Owsiak dodając, że – o ile zostanie wezwany przez prokuratora, złoży wszelkie wyjaśnienia. – Żadnego ustnego zlecania wykonywania prac nie było i nie ma. Oczywiście firma Stefbud wykonywała roboty związane z renowacjami wokół zamku, a co było potem wiem tylko ja i pan Basiów i nikt inny. Teraz jest to szukanie dziury w całym.

Przyznaje, że nie miał kontaktu z następcą, ale informacje, że szykowane jest doniesienie do prokuratury do niego docierały. – To co słyszę i czytam o procesie miasta z panem Basiów, także w „Głosie”, mija się z prawdą – były burmistrz mówi, że wyrok nakazujący Świdwinowi zapłatę był „bardziej emocjonalny niż merytoryczny”. Dlatego – odchodząc już z ratusza – polecił zalecał złożenie od niego kasacji.

Przypomnijmy, że z pozwem wystąpił świdwiński przedsiębiorca Stefan Basiów, który domagał się zapłaty za prace przy renowacji zamku i jego otoczenia w latach 2010-11. Sęk w tym, że część prac – wykraczających poza przetarg – miała zostać wykonana na ustne polecenie ówczesnego burmistrza. Według właściciela firmy nie zapłacono mu za nie, bo wartość robót została celowo obniżona za rzekomym pozwoleniem ratusza, by nie przekroczyć równowartości 14 tys. euro i tym samym nie ogłaszać przetargu. Stefan Basiów doliczył się 14 robót, wykonanych bez podpisania umów, za które ratusz nie zapłacił. W sądzie tłumaczył, że takie praktyki władze miasta stosowały wcześniej, ale burmistrz jakoś pieniądze znajdował i należności regulował.

W sądzie burmistrz Jan Owsiak zaprzeczył jakoby kiedykolwiek zawierał jakieś ustne umowy z wykonawcą, a roszczenia przedsiębiorcy uznał za bezzasadne. Kwestię czy umowa ustna została pomiędzy stronami faktycznie zawarta sędzia uznał za drugorzędną. Decydujące było zbadanie na ile miasto się wzbogaciło przy jednoczesnym zubożeniu wykonawcy prac.

Zobacz także: Rozmowa Tygodnia GK24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo