Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burzliwa sesja w Szczecinku. Doktor kontra doktor

Rajmund Wełnic
Burmistrz Jerzy Hardie-Douglas (z prawej) z zastępcą Danielem Rakiem po głosowaniu nad absolutorium
Burmistrz Jerzy Hardie-Douglas (z prawej) z zastępcą Danielem Rakiem po głosowaniu nad absolutorium Rajmund Wełnic
Zgoła nieoczekiwanie największe emocje na absolutoryjnej sesji Rady Miasta nie wywołało wcale absolutorium dla burmistrza, ale jego ostra polemika z kolegą po fachu.

Scenariusz debaty nad absolutorium dla burmistrza Szczecinka Jerzego Hardie-Douglasa łatwo było przewidzieć. Radni oceniali wykonanie budżetu za rok 2015 i nawet opozycja do tego nie miała większych uwag. Burmistrz podkreślał, że w cyfrach stan finansów miasta jest dobry i się polepsza.
Rzeczywiście, zeszły rok Szczecinek zamknął niewielką, ale jednak, 100-tysięczną nadwyżką, choć plan na początku zakładał blisko 8-milionowy deficyt. Udało się zejść za zadłużenia – zobowiązania ratusza spadły z około 48 mln zł na początku roku do blisko 43 mln zł na koniec. Wskaźnik zadłużenia spadł z 39 do 33 procent w stosunku do dochodów.
A te wyglądały nieźle – 127,6 mln zł, nieco więcej niż planowano. Wydano zaś 127,5 mln, aż o około 8 mln zł niż zakładał budżet na początku. To m.in. wynik 2 mln zł, które udało się zaoszczędzić na wydatkach bieżących, nieco mniej niż zakładano pochłonęły też inwestycje. Mimo trudnej sytuacji na rynku nieruchomości udało się prawie wykonać ambitny plan dochodów ze sprzedaży mienia (6,23 mln zł). – Nawet, jak się ma złą wolę, to trudno się do czegoś przyczepić – podsumował Jerzy Hardie-Douglas.
I faktycznie, o ile przeciwko sprawozdaniu finansowemu opozycja z Razem dla Szczecinka nie głosowała, o tyle już samemu absolutorium dla burmistrza była przeciwna. Radni z RdS podkreślali, że SAPiK musiał oddać 700 tys. zł unijnej dotacji, wypominała wpadkę ze szkoleniami z języka angielskiego dla urzędników, z którego teraz trzeba się tłumaczyć w prokuratorze, czy brak nadzoru nad konkursami na prowadzenie stołówek w szkołach. Wynik głosowania był jednak z góry przesądzony – przeciw była czwórka radnych opozycji, za 13 radnych Platformy Obywatelskiej i dwójka niezależnych.
Spodziewane emocje rozgrzały samorządowców dopiero pod koniec sesji. To wtedy radny RdS Andrzej Grobelny, z zawodu okulista, domagał się do burmistrza – także lekarza onkologa – przeprosin za zarzucanie mu stronniczości. Rzecz dotyczyła wydarzeń sprzed lat, gdy Andrzej Grobelny, jako ówczesny szef sanepidu, miał utrudniać odbiór centrum okulistycznego mającego stanowić konkurencję dla niego. W wyniku m.in. tej sprawy obecny radny został odwołany, ale na sesji cytował wyrok sądu, który oczyszczał go z zarzutów.
Burmistrz Jerzy Hardie-Dougals wdał się w burzliwą polemikę, w której wypomniał adwersarzowi, że przed jego współpracownikami nazywa go „łysy”, co nazwał zachowaniem prostackim. Z kolei Andrzej Grobelny zrewanżował się historyjką sprzed lat, gdy burmistrz miał się domagać zwolnienia z pracy w sanepidzie podwładnego, który miał się niegrzecznie do niego odezwać. Jerzy Hardie-Douglas zdecydowanie zaprzeczył.
Trudno powiedzieć, czy sprawa będzie miała swój sądowy finał. Panowie już bowiem raz w sądzie się spotkają – burmistrz poczuł się bowiem znieważony próbą wręczenia mu przez radnego plakatu obywatela Włapko. Uznał to bowiem za sugestię, iż burmistrz toleruje korupcję.
Popularne na gk24:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!