Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Butik u Anny" na kawę, rozmowę i oczywiście po modowe nowości

materiał promocyjny
Drzwi „Butiku u Anny” właściwie się nie zamykają. Właścicielka, Anna Kupś, zna większość klientek. Nie przychodzą tutaj tylko na zakupy, ale często także po poradę i rozmowę. – Kocham moje klientki. Jestem dumna, że jak przyjeżdżają, to zostają na dłużej. Czasami piją kawę, dzwonią gdy coś się dzieje. Przy doborze ubrań ufają mi bezgranicznie. Mogę śmiało powiedzieć, że jestem spełniona. Kocham to, co stworzyłam – mówi Pani Ania.

„Butik u Anny” działa od 2014 roku. Jego właścicielka zaczynała od sprzedaży markowych ubrań poprzez internet oraz na koszalińskim rynku. 4 lata temu powstał sklep, w którym codziennie pojawiają się rzesze zadowolonych klientek.

– Wiele z nich nie chodzi już do żadnych innych sklepów z odzieżą – podkreśla właścicielka. Jednak droga do sukcesu była długa i wyboista. - W 2014 roku znalazłam się w tak trudnej sytuacji życiowej, że musiałam postawić wszystko na jedną kartę. Wybrałam modę, z którą jestem związana do dziś Zaczynałam właściwie z niczym, będąc w ciąży – opowiada Anna Kupś.

Trendy

W drodze po marzenia
Małymi krokami, z dużymi wyrzeczeniami, dążyła do celu.

– To była niesamowita walka z wieloma przeciwnościami. Wierzyłam jednak, że mi się uda. Ten mój upór widzieli inni ludzie, którzy nie raz podali mi pomocną dłoń. Do dziś jestem im za to wdzięczna – mówi właścicielka butiku.

Wielu ludzi w trudnych momentach się poddaje. Jednak nie Pani Ania. – Miałam chwile załamania, ale szłam do przodu – podkreśla. Po powrocie z rynku – prowadziła stronę na Facebooku. Tam umieszczała zdjęcia ubrań i prowadziła sprzedaż wysyłkową. – Wracałam do domu z dzieckiem na jednej ręce i torbą ciuchów w drugiej. Dźwigałam wszystko na czwarte piętro, ogarniałam przestrzeń wokół siebie i robiłam zdjęcia. Na początku bardzo nieśmiało i nieprofesjonalnie, ale z czasem doszłam do wprawy. Okazało się, że zdjęcia podobały się klientkom, chwytały swą naturalnością – wspomina Anna Kupś.

Tak było do 2017 roku, kiedy to z pomocą mamy wynajęła na sezon sklep przy promenadzie w Mielnie.

– Wtedy zrozumiałam, że chcę mieć własny butik. To był mój cel i wiedziałam, że prędzej czy później go osiągnę – mówi.

Udało się – w tym samym roku, we wrześniu powstał sklep w Koszalinie. Na początku na używanych wieszakach, z małą ilością ubrań. – Każdą zarobioną złotówkę inwestowałam w towar. Cały czas też sprzedawałam przez internet. Miałam wprawę w zdjęciach, wiedziałam jak się ustawić. Wtedy jednak nosiłam rozmiar 36 i te ubrania kierowane były do innych klientek – opowiada Anna Kupś.

Tremdy

Nowa rzeczywistość
Gdy w 2020 roku przyszła pandemia właścicielka butiku musiała zdecydować – zamknąć sklep, czy dostosować się do nowej rzeczywistości. – Oczywiście wybrałam drugą opcję. Zaczęłam robić transmisje na żywo na Facebooku – mówi Pani Ania.
Na początku była jedna lub dwie w tygodniu. Dziś nie ma dnia bez relacji. Ogląda je tysiące kobiet. Niektóre z nich, specjalnie założyły konto na portalu społecznościowym.

– Na początku nie byłam do tych transmisji przekonana, ale dziś je kocham. Czasami jestem bardzo zmęczona i zwyczajnie mi się nie chce, ale wiem, że moje klientki czekają. W momencie, gdy odpalam telefon dostaję niesamowitej energii. Mogę bez końca opowiadać o ubraniach, ich składzie, o tym z czym je łączyć, a z czym absolutnie nie. Czasami, gdy znam klientkę, potrafię odmówić sprzedaży czegoś, bo wiem, że dana rzecz nie pasuje do jej typu urody – śmieje się właścicielka butiku.

trendy

Dużo więcej niż stroje
Choć takie podejście może dziwić, to jednak procentuje. Zadowolone klientki wracają i przyprowadzają kolejne. – Nie sztuką jest coś sprzedać. Sztuką jest sprawić klientce radość. Zależy mi na tym, by panie w nowych ubraniach czuły się świetnie. Potrafię powiedzieć kobiecie, że w czymś wygląda źle. Ja jestem od tego, żeby im pomóc. Cieszę się, gdy widzę zmianę jaką moje klientki przeszły od pierwszej wizyty w butiku. Gdy są komplementowane przez męża, znajomych, a nawet obcych ludzi na ulicy – mówi Pani Ania.
Dziś „Butik u Anny” odwiedzają Panie nie tylko z Koszalina, ale z całej Polski.

– Mam klientki ze Szczecina, Gryfic, Złocieńca czy Drawska. Są także z dalszych miast takich jak Słupsk, Gdańsk czy Berlin. Jeśli chodzi o wysyłkę, to ubrania z mojego butiku trafiają do klientek w Hiszpanii, Skandynawii, a nawet w Nowym Jorku i Kanadzie – wymienia Pani Ania.

Trendy

W trosce o klientki Plus Size
Skąd taka popularność? Klientki przyciąga nie tylko osobowość Pani Anny, ale także jakość i różnorodność ubrań. Szczególnie tych w rozmiarze Plus Size. – Zawsze dążyłam do tego, by mieć towar z wyższej półki. Nawet, gdy sprzedawałam na rynku, to on był bardzo doby gatunkowo. Cały czas wprowadzam coraz lepsze i droższe marki. Mamy takie firmy jak Tuffoni, Gil Sanducci, Babylon, Roberta Biagi czy Mefese. Z tą ostatnią szyjemy nawet specjalne projekty pod mój sklep. Gdy w czasie pandemii przytyłam ukierunkowałam się bowiem na większe rozmiary i to był strzał w dziesiątkę – podkreśla właścicielka sklepu.

trendy

W asortymencie butiku są ubrania w rozmiarze od 40 do 54. Panie mogą kupić modne skórzane spodnie, sukienki, bluzki czy koszule. – Jeśli nie ma czegoś w ich rozmiarze, to razem z Panią Kasią z firmy Mefese jesteśmy w stanie to uszyć. Zimowe futra także były projektowane specjalnie dla mnie w większych wymiarach. Gdy wprowadziłam do oferty szmizjerki, to okazało się, że spełniłam wiele kobiecych marzeń. A ja po prostu sprowadziłam coś, w czym sama chciałabym chodzić. Coś, co podkreśli atuty Pań o większym rozmiarze. Takim myśleniem mocno wyprzedzam trendy. Swoją intuicją trafiam w gusta klientek. Rozwiązuję problem braku pięknych i stylowych ubrań dla większych Pań – mówi Pani Ania.

Profesjonalna pomoc
Kolejną z zalet butiku jest doskonale dobrana ekipa.

– Każda z nich doskonale pełni swoją rolę. Są niezwykle miłe, ciepłe osoby, które idealnie doradzą każdej klientce. Nigdy żadna nie jest pozostawiona sama sobie.

Plany na przyszłość? – Zdecydowanie dalszy rozwój. Na pewno chciałabym rozwinąć sprzedaż internetową. Być może założyć stronę. Wprowadzić ubrania z jeszcze wyższej półki. Marzy mi się także własna linia ubrań – dodaje Anna Kupś.

„Butik u Anny” znajduje się przy ulicy 1maja 44. Zakupy można zrobić także za pośrednictwem Facebooka.

KLIKNIJ i zobacz najnowsze wydanie MM Trendy Koszalin!

MM Trendy nowy numer
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera