Była naczelniczka ze starostwa w Świdwinie skazana

Helena Ż. ma zapłacić również 700 złotych grzywny oraz dokonać opłaty w kwocie 190 złotych i pokryć koszty sądowe, o których wysokości zostanie powiadomiona odrębnym pismem. Sąd uznał ją winną sfałszowania dokumentacji urzędowej dotyczącej jej nieruchomości.

- Materiał dowodowy przedstawiony w toku postępowania sądowego w ocenie sądu pozwalał w pełni na ustalenie stanu faktycznego zbieżnego z tym, który prokurator przedstawił w akcie oskarżenia - uzasadniała wyrok sędzia Magdalena Brudniak. - Do przekazania pani dokumentów przez pracowników ratusza doszło niezgodnie z prawem, ale to nie zmienia faktu, że pani tych dokumentów nie powinna była wynieść - sędzia zwracała się bezpośrednio do Heleny Ż. obecnej na ogłoszeniu wyroku.

- Niewątpliwie te pani działania były związane z toczącym się postępowaniem wszczętym przez nadzór budowlany, które było skutkiem konfliktu z sąsiadami - kontynuowała sędzia. - Chciała pani uniknąć ewentualnych konsekwencji związanych z postępowaniem administracyjnym, choć ono ostatecznie zakończyło się dla pani pozytywnie. Sąd nie ma powodów, by nie dać wiary zeznaniom pracowników ratusza. Są spójne, a do tego urzędniczki ujawniając to, co zrobiły, naraziły też siebie. W ocenie sądu zgromadzony materiał pozwala na stwierdzenie pani zawinienia w całej rozciągłości. Pani jako urzędniczka była osobą zaufania publicznego, od pani należy wymagać więcej niż od innych stojących przed wymiarem sprawiedliwości. Pani swoje stanowisko wykorzystała do popełnienia przestępstwa. Jest takie powiedzenie: "Jak Pan Bóg chce kogoś ukarać, odbiera mu rozum". Trudno sądowi zrozumieć, że pani, osoba inteligentna, dopuściła się tak głupiego czynu i tak szkodliwego społecznie. Pani wiedziała, co robi, wiedziała, że to naganne i karalne.

Wyrok jest nieprawomocny. Helena Ż. zapowiedziała, że będzie apelować.