Były dyrektor Centrum SM w Bornem Sulinowie na walizkach [zdjęcia]

Istniejące od kilkunastu lat Centrum jest spółką powiatu szczecineckiego. Tworzył ją od początku i kierował do niedawna doktor Mariusz Kowalewski, neurolog, który łączył funkcję dyrektora i ordynatora. Wszystko wskazuje jednak, że wkrótce całkowicie pożegna się z borneńskim ośrodkiem.

- Jeszcze w marcu prezes Piotr Misztak wypowiedział mi umowę dyrektorską, teraz na ordynatora proponując nowe warunki, na które zwyczajnie nie mogę przystać– dr M. Kowalewski mówi, że według niech nie byłby już ordynatom, ale lekarzem neurologiem (oprócz tego jest lekarzem rehabilitacji medycznej). Czas jego pracy zostałby zredukowany do 1/3, dodatkowo miałby pracować w każdym kolejnym tygodniu w inne dni. Nasz rozmówca nie wyobraża sobie także, aby administracyjnie i fachowo miał podlegać pod fizjoterapeutę.

– Chodzi także o rezygnację z kontraktów z sześciorgiem fachowców wysokiej klasy realizujących neuroterapię, dzięki którym otrzymujemy wyższe stawki z Narodowego Funduszu Zdrowia – Mariusz Kowalewski dodaje, że nie chodzi mu o swoją osobę bo nie ma osób niezastąpionych, ale standard opieki nad pacjentami.
Pan doktor mówi, że nie rozumie zmian organizacyjnych, a chęć ograniczania kosztów nie może się odbywać kosztem chorych. O same oszczędności też zresztą może być trudno, bo wie, że lekarze specjaliści są gotowi przyjść do Bornego za wyższe stawki niż on otrzymywał. – Nasza spółka nie przynosi strat – dodaje, że nikt z nim zmian nie konsultuje, nie jest także zapraszany na spotkania prezesa z całą załogą placówki.

Burza w Centrum SM

Dodajmy, że w tle jest spór długotrwały o losy i kształt Centrum o czym pisaliśmy wiele razy – ostatnio na przełomie roku, gdy doszło do odwołania prezes Doroty Anikiej. Nie jest tajemnicą, że dr Mariusz Kowalewski był zwolennikiem powierzenia prowadzenia ośrodka powołanej w tym celu Fundacji co ułatwiłoby m.in. pozyskiwanie dotacji. Nie mogąc doczekać się realizacji tego pomysłu zrezygnował z zeszłej kadencji z mandatu radnego powiatowego. – Wszystkie problemy zaczęły się wówczas, gdy wystąpiłem z Porozumienia Samorządowego (ugrupowanie utworzone przez starostę szczecineckiego Krzysztofa Lisa – red.) – mówi Mariusz Kowalewski.

Prezes odpowiada

A tak do sprawy odniósł się Piotr Misztak, prezes spółki Centrum Rehabilitacji: - Sprawy wewnętrzne spółki zostały wprowadzane przez Pana doktora Kowalewskiego w przestrzeń publiczną co oceniam bardzo negatywnie – oświadczył. - Jaki miał tego cel, jedynie można się domyślić… Przedstawione „nowe warunki pracy” były wstępną propozycją do negocjacji, których Pan Mariusz Kowalewski nie podjął. Jego dotychczasowy kontrakt jest wadliwy prawnie. Nieprawidłowe było również łączenie funkcji ordynatora z NZOZ dyrektor, które zostało z tej przyczyny zlikwidowane (NZOZ-y nie istnieją od 2011 roku). W ten sposób została uporządkowana sytuacja prawna w Spółce SM. Nowe warunki wydają się być racjonalne w obliczu kryzysu spowodowanego pandemią koronawirusa i jego przetrwaniu. Przypominam, że wszyscy pracownicy obniżyli swoje wynagrodzenia o 50 procent. Również Rada Nadzorcza zrezygnowała ze swojego uposażenia.

- Ciężko jest mi to naprawdę komentować, ale chcę też podkreślić, że nie jest prawdą by fizjoterapeuta miałby sprawować nadzór merytoryczny i medyczny nad Panem Mariuszem Kowalewskim – dodaje Piotr Misztak. - Jest to po prostu niezrozumienie tematu. Bardzo zależy mi by poziom świadczonych usług rehabilitacyjnych i opiekuńczych był na jak najwyższym poziomie, tak aby każdy pacjent otrzymał kompleksową pomoc. Nadal będą odbywały się zajęcia prowadzone między innymi przez neuropsychologa, socjoterapeutę, logopedę, choreoterapeutę oraz innych specjalistów, a mam ich w Spółce ponad czterdziestu.

- Nie pozwolę też, dla dobra pacjentów jak i pracowników, na przejęciu prowadzenia Centrum SM innemu podmiotowi – mówi prezes. - Pierwszy turnus rehabilitacyjny planowany jest zgodnie z harmonogramem na 21 czerwca.