Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były ksiądz z Białogardu, który napadł na bank zeznawał w sądzie

(qba)
Archiwum / Policja Szamotuły
W Poznaniu rozpoczął się proces byłego księdza z Białogardu Norberta J., oskarżonego o napad na bank. Podczas rozprawy ksiądz Norbert przyznał się do wszystkiego. Szczegółowo też opowiadał o tamtych zdarzeniach.

Jego matka, z którą przyszedł na salę, słuchała wszystkiego ze łzami w oczach.

Dziś Norbert J. jest magazynierem w supermarkecie. Ma kobietę i 14-miesięczne dziecko. A jeszcze rok temu uczył religii w Białogardzie. Był lubiany, ceniony. Gdy jednak na świat przyszła córka, sutannę zrzucił i wyjechał do Poznania.

Życie mu się tam jednak nie układało. Brakowało pieniędzy i dlatego - opowiadał podczas rozprawy - wpadł na pomysł napadu na bank. Już po napadzie chciał nawet oddać pieniądze, ale - jak mówił - zdawał sobie sprawę, że jest już za późno, bo dokonał przestępstwa.

Prokurator Michał Franke dociekał, dlaczego oskarżony przebrał się po napadzie. Ksiądz Norbert odpowiedział, że zdawał sobie sprawę, iż będzie poszukiwany.

Pytano się go także, dlaczego nie zamaskował twarzy podczas napadu. Ksiądz Norbert, raczej niski, tęgi, mocno łysiejący blondyn, odpowiedział, że dlatego, bo "nie jest bandytą".

Podczas rozprawy przeprosił kasjerkę, płakał. Ona też płakała.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!