Fatalne błędy obrońców zadecydowały o porażce juniorów starszych Bałtyku Koszalin w spotkaniu Zagłębiem Lubin.
Już pierwsza akcja przyniosła gościom prowadzenie. Najpierw Wojciech Jaroszko zdołał wybronić strzał Artura Siemaszki, jednak dobitka głową w wykonaniu Kacpra Szymankiewicza znalazła drogę do siatki. Dziesięć minut później gospodarze przeprowadzili pierwszą groźną akcję, a po dośrodkowaniu Kacpra Wąsowicza, bliski sięgnięcia futbolówki był Michał Plata.
W 18 minucie defensywa Bałtyku popełniła kolejny fatalny błąd, a znakomitej szansy nie zmarnował Artur Siemaszko. Lubinianie przejęli inicjatywę, jednak z czasem akcje podopiecznych Mariusza Lenartowicza stawały się coraz groźniejsze. Po dwóch kwadransach gry w obrębie "szesnastki" nieprzepisowo powstrzymywany był Bartłomiej Fastyn. Arbiter bez wahania podyktował rzut karny, a kontaktową bramkę zdobył Mateusz Czapłygin. Po chwili ten sam zawodnik przeprowadził indywidualną akcję, po której z trudem interweniował Michał Nowak.
W drugiej połowie koszaliński zespół dążył do zmiany niekorzystnego rezultatu. Gospodarzom udało się nawet zdobyć wyrównującego gola, jednak trafienie Filipa Tylczyńskiego nie zostało uznane z powodu faulu na bramkarzu gości. W 65 minucie piłkę ręką we własnym polu karnym zagrał Maciej Andrzejczak i arbiter po raz drugi w tym meczu podyktował rzut karny. Z "wapna" nie pomylił się Kacper Szymankiewicz, strzelając w sposób swoją drugą bramkę w tym spotkaniu. Gospodarze kończyli pojedynek w osłabieniu, po tym jak drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką, ukarany został Andrzejczak.
Bałtyk Koszalin - Zagłębie Lubin 1:3 (1:2)
Bramki: Mateusz Czapłygin (32., karny) - Kacper Szymankiewicz 2 (1. i 66., karny), Artur Siemaszko (18.).