- Wyciąg to świetny pomysł na rozwój turystyki, już w zeszłym roku przyjeżdżało do Szczecinka wielu amatorów narciarstwa, a wiem, że będzie ich jeszcze więcej - mówi pan Filip (nazwisko do wiadomości redakcji), który wpadł na pomysł, aby na boomie skorzystać i otworzyć własny sklep ze sprzętem wodnym.
- Wiele osób ze Szczecinka i okolic już się zaraziło tym sportem, na pewno narty, wakeboardy, pianki i inny sprzęt będzie się dobrze sprzedawał.
Pan Filip jest bezrobotnym i postanowił ubiegać się o dotację z pośredniaka na rozkręcenie własnego interesu. To obecnie 17,8 tys. zł bezzwrotnej dotacji, pod warunkiem prowadzenia działalności przez co najmniej rok.
- Wystarczyłoby mi na komputer, kasę fiskalną, regały - kalkuluje nasz rozmówca. Znalazł lokal w pobliżu wyciągu nad jeziorem Trzesiecko, rozpoczął rozmowy z dostawcami sprzętu. Chce też prowadzić sprzedaż internetową.
Dotacji jednak z urzędu pracy nie dostał. - Moje przedsięwzięcie oceniono jako zbyt ryzykowne, uznano, że mam zbyt małą szansę utrzymać się na rynku - nie kryje oburzenia pan Filip. - Dotacje daje się na lewo i prawo na kolejne gabinety kosmetyczne i warsztaty samochodowe, choć jest ich pełno i jakoś sobie radzą. Bezrobotny dodaje, że miał żyrantów, którzy gwarantowali zwrot dotacji, gdyby interes nie wyszedł. - To moje i moich żyrantów ryzyko - powtarza.
Jego zdaniem wniosek przepadł, bo na plaży przy wyciągu podobny sklep otwiera inna firma. - Ponoć z Warszawy - mówi pan Filip. - Konkurencja dobrze zrobi klientom, mi to nie przeszkadza, ale panom z pośredniaka najwyraźniej tak.
Wiesław Kosmala, dyrektor PUP w Szczecinku, wyjaśnia, że wnioskiem zajmowała się komisja powołana przez starostę, która podpierała się opinią doradców zawodowych i historią bezrobotnego w kontaktach z pośredniakiem.
- Brane jest pod uwagę, czy interes ma szansę powodzenia - mówi. - Otwarcie sklepu przy wyciągu też miało wpływ na taką, a nie inną decyzję, ale nie było decydujące. Nie było też w tej sprawie żadnych zakulisowych nacisków.
Szef pośredniaka dodaje, że w tym roku jest istny wysyp wniosków o dotacje. Do końca marca złożono 182 wnioski i przyznano 68 dotacji. - Więcej nie możemy, bo po prostu nie mamy aż tyle funduszy - mówi Wiesław Kosmala.
Negatywnie oceniono tylko 7 wniosków, reszta zaakceptowanych czeka na pieniądze.
- W ciągu 30 dni musimy odpowiedzieć wnioskodawcom, to odpowiadamy im, że choć wniosek został dobrze oceniony to muszą czekać na fundusze - wyjaśnia nasz rozmówca.
Jeszcze dwa lata temu bezrobotnych do brania dotacji trzeba było niemal namawiać. Teraz sporo osób straciło pracę, ludzie wracają z emigracji i dotacje wróciły do łask. - I dobrze, bo to najbardziej efektywna forma walki z bezrobociem - przyznaje Wiesław Kosmala.
- I tak otworzę ten sklep, nawet bez pomocy pośredniaka - zapowiada pan Filip.
- Będę się tylko z tego cieszył i przyznam do pomyłki, bo nikt nie jest nieomylny - odpowiada dyrektor Kosmala.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?