W piątek ojciec dziecka usłyszał zarzut narażenia córki na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia. Matka dziecka wciąż jest w szpitalu w Gryficach. Ze względu na jej stan, lekarze nie wyrazili na razie zgody na przesłuchanie. Sąd rodzinny ma zdecydować o tymczasowym umieszczeniu dziewczynki w rodzinie zastępczej.
- W tej wieloaspektowej sprawie, dobro dziecka jest najważniejsze - mówi prokurator Piotr Wieczorkiewicz z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
To finał tego, co zdarzyło w ubiegłym tygodniu w jednej z miejscowości w powiecie gryfickim. Rodzice przekonani, że ich 12-miesięczne dziecko opętał zły duch, szukali egzorcysty, a gdy to się nie udało, sami postanowili wypędzić demona z ciała córki w lesie. Wyziębniętą i z zadrapaniami dziewczynkę odnalazła policja. Udało się to dzięki przytomności jednego z kierowców, którego zaniepokoiło zachowanie rodziców.
- Wielkie podziękowania dla kobiety, która nie zlekceważyła tego, co zobaczyła na drodze i wezwała policję. Być może dzięki temu uratowała dziecko - mówi prokurator Piotr Wieczorkiewicz.
Zatrzymywali auta, szukali egzorcysty
W środę po godz. 15 kierowcy jadący przez Mojszewo (gmina Karnice) byli zatrzymywani przez parę ludzi w średnim wieku, którzy prosili o kontakt do egzorcysty. Gdy go nie otrzymali, wsiedli w samochód i ruszyli w kierunku lasu. Obserwowała ich kobieta, którą chwilę wcześniej zatrzymali i prosili o kontakt do egzorcysty.
Z dotychczasowych ustaleń wynika, że w pewnym momencie rodzice wyprowadzili dziecko z auta i trzymając je za ręce, a potem klęcząc nad nim zaczęli wypowiadać słowa w nieznanym języku. Pojawiły się też nieoficjalne informacje, że rodzice smagali dziecko gałązkami podczas egzorcyzmu.
- Przybyli na miejsce funkcjonariusze zobaczyli parę i ich dziecko. Padał deszcz, rodzice klęczeli przy córce, trzymając w ręce święte obrazki i wypowiadali niezrozumiałe słowa - dodaje prokurator.
Dziewczynka była częściowo rozebrana i ubłocona. Trafiła na oddział dziecięcy w stanie ogólnym dobrym. Była lekko wychłodzona. Ma drobne otarcia i sińce.
Ojcu dziewczynki grozi do 5 lat więzienia. Prokuratura ma zdecydować, czy będzie chciała dla niego aresztu.
- Prawdopodobnie będziemy powoływali biegłych psychiatrów, aby ustalili, czy sprawcy w chwili czynu byli poczytalni - dodaje prokurator.
Rodzina pochodzi spoza województwa zachodniopomorskiego.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.5/images/video_restrictions/0.webp)
Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?