Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cmentarz Żydowski w Świdwinie ocalony dzięki wolontariuszom [zdjęcia]

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Cmentarz żydowski w Świdwinie
Cmentarz żydowski w Świdwinie FB Zabytkowy Cmentarz Żydowski w Świdwinie
Cmentarz żydowski w Świdwinie to jedna z nielicznych nekropolii w naszym regionie, która przetrwała czasy nienawiści. Udało się ją ocalić m.in. dzięki zaangażowaniu grupy wolontariuszy.

Kirkut w Świdwinie znajduje się na skraju lasu przy drodze wylotowej z miasta na Drawsko Pomorskie. Przez powojenne dekady miejsce to było niemal kompletnie zapomniane, zarastało zielskiem i krzakami, co poniekąd przyczyniło się do tego, że ocalało około 70-80 nagrobków. – Gdy kilkanaście lat temu byłem tu po raz pierwszy stała tylko jedna macewa, reszta była poprzewracana, zarośnięta, pod poszyciem lub nawet pod ziemią – mówi Adam Ciućka, pastor świdwińskiego zboru Kościoła Bożego w Polsce, społeczny opiekun cmentarza. – Staraniem wolontariuszy staramy się teren nekropolii porządkować, stawiamy z powrotem pomniki, tłumaczymy inskrypcje i obecnie jesteśmy w trakcie inwentaryzacji.

Najstarsze zachowane pochówki pochodzą z drugiej połowy XIX wieku, najmłodszy z roku 1938. To symboliczna data, to wtedy w listopadzie doszło do żydowskich pogromów w III Rzeszy zwanych Nocą Kryształową. – Wtedy też najpierw spalono, a potem wysadzono w powietrze świdwińską synagogę, która stała w rejonie obecnej galerii Hosso – mówi Adam Ciućka.

Społeczność żydowska w ówczesnym Świdwinie liczyła na początku XX wieku około 200 osób. Wraz z wzrostem nazistowskiego terroru coraz więcej Żydów decydowało się na emigrację z Niemiec. Pozostali zginęli w czasie Holocaustu. Najpewniej nikt nie doczekał końca wojny w samym Świdwinie, a i po niej nie mieli już tu po co i kogo wracać.

Jakimś zrządzeniem losu kirkut jednak ocalał, choć w okolicznych miejscowościach – np. w Szczecinku – niemal wszystkie macewy z tamtejszego cmentarza żydowskiego przerobiono na bruk. W Białym Borze także dopiero od niedawna tamtejszy burmistrz zlecił porządki na terenie dawnego cmentarza żydowskiego, po którym zostało bardzo niewiele. Miejsce to ma upamiętnić kamień z inskrypcją.

Tymczasem po wojnie – nie licząc hien szabrujących nagrobki i wandali – nekropolia w Świdwinie nie zniknęła z powierzchni ziemi, do czego przyczyniło się zapewne owo zapomnienie. – Cmentarz przetrwał i PRL, gdy w latach 70. wydano zarządzenie o likwidacji cmentarzy poniemieckich, głównie ewangelickich, ale kto by tam w terenie wnikał w takie szczegóły – mówi Adam Ciućka. Najpewniej lokalne władze niezbyt się przyłożyły do wykonania rządowych poleceń i dzięki temu cmentarz w Świdwinie przetrwał do naszych czasów. Choć w ostatnich latach mieliśmy trzy akty wandalizmu.

W roku 1989 obiekt został wpisany do rejestru zabytków, posiada kartę cmentarną, w której ujęto około 60 nagrobków. Teren nekropolii należał do Skarbu Państwa, jakąś dekadę temu przekazano go Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego. Na co dzień jednak opiekuje się nią grupa wolontariuszy, która cyklicznie robi tam porządki.

To dzięki nim przetłumaczono napis na jednej z najstarszych – pochodzącej z 1866 roku – macew. Napis głosi: Tu spoczywa niewiasta skromna, pani Gitel, córka czcigodnego pana Szimszona, żona czcigodnego pana Chajima Ariego. Urodziła się 1. dnia nowiu miesiąca marcheszwan 588, a odeszła w dobrej sławie we wtorek 22 siwan 626. Pani domu, korona swego małżonka i chluba swych rodziców. Wspaniałe wzgórze, płodny szczep winny, uciecha wszystkich swych krewnych. Roztropna, dla męża ozdoba, jej uczynki znane w bramach. Dlatego z powodu jej śmierci gorzko podnoszą narzekanie wszyscy jej znajomi. Niech będzie dusza jej związana w węźle życia.

- Tłumaczenie epitafium znajdzie się wkrótce na tablicy informacyjnej umieszczonej przy cmentarzu – pisze pastor Adam Ciućka. - Dziękuje za tłumaczenie panu Sławomirowi Pastuszka, za zdjęcia panu Rafałowi Iwanickiemu, za inicjatywę dotyczącą tablicy burmistrzowi Piotr Felińskiemu.

- Ta wyjątkowa nekropolia jest jedyną zachowaną w tej części województwa zachodniopomorskiego – pisze pastor. - Macewy pisane w dwóch językach skrywają wiele ciekawych tajemnic dawnego Świdwina. Wspólnym wysiłkiem wielu wolontariuszy udało się oczyścić alejki z zalegających liści i konarów oraz podnieść środkowy fragment mauzoleum rodziny Engelów z 1913 roku.

To wyjątkowa płyta nagrobna ze świdwińskiego cmentarza żydowskiego. Widok przedstawiający postacie ludzkie na żydowskich kirkutach to rzadkość z powodu biblijnego zakazu sporządzania wizerunków w celu kultu, który na ogół był przestrzegany bardzo radykalnie. Czasami omijano go jednak poprzez przedstawienie postaci odwróconej tyłem, albo tak jak na pomniku, z odwróconą twarzą.

Pomnik z piaskowca przedstawia płaskorzeźbę siedzącej kobiety z pochyloną głową, z jedną ręką wspartą na wysokim dzbanie a drugą na wieńcu leżącym obok niej. Pod płaskorzeźbą widnieje napis „Pełna miłości cześć i dozgonna pamięć, jest tym wszystkim co możemy zmarłym ofiarować”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera