Co z kartą turysty w Kołobrzegu?

Pojawił się pomysł na kołobrzeską kartę turysty. Ale przedsiębiorcy boją się kolejnych rabatów.

- To pewnego rodzaju rekompensata opłaty uzdrowiskowej oraz zachęta do jej uiszczania osób zasilających tzw. szarą strefę w Kołobrzegu - mówi radna Izabela Zielińska z PO. Podczas wczorajszej sesji Rady Miasta złożyła projekt wprowadzenia nad ujściem Parsęty karty turysty.

Przysługiwała ona by każdemu gościowi miasta, który uiści wspomnianą opłatę. Posiadacz obowiązującej przez cały rok kalendarzowy karty mógłby liczyć na zniżki rzędu 10 lub 15 proc. - Na wstępie do udzielania rabatów chciałabym zachęcić instytucje podlegające samorządowi, przede wszystkim placówki kulturalne czy obiekty sportowe - informuje nasza rozmówczyni. Nie kryje, że liczy też na zainteresowanie ze strony przedsiębiorstw prywatnych.

- Tego rodzaju karty funkcjonują już w kilku polskich miastach i z tego co mi wiadomo bardzo dobrze się sprawdzają - wskazuje zainteresowany pomysłem wiceprezydent miasta Jerzy Wolski. Dodaje, że o ile mógłby być pewien problem z wprowadzeniem jej przed tegorocznymi wakacjami, mogłoby się to udać na jesieni.

Kłopot stanowić może jednak podejście do projektu właścicieli prywatnych firm. - Do tej pory mamy już dwa programy zniżkowe: kartę dużej rodziny i kartę seniora. Obawiam się, że wdrożenie następnego negatywnie odbije się na kondycji lokalnych przedsiębiorców. Wyjdzie na to, że prawie każdego klienta przyjdzie nam obsługiwać z rabatem - zdradza właściciel jednego z lokali gastronomicznych w rejonie starówki. W stanowisku tym nie jest odosobniony; jak wskazuje Jerzy Wolski, żadna z kołobrzeskich firm jak do tej pory nie wyraziła zainteresowania pomysłem.

Sprawą karty turysty w najbliższym czasie zajmie się prezydent Kołobrzegu oraz najprawdopodobniej Rada Miasta. O efektach prac będziemy informować na bieżąco.