- Woda w kranie nigdy nie była dobra, ale to co jest teraz, to już zupełne szambo. Ostatnio zaczęto jeszcze ją chlorować… Teraz już w ogóle nie można zaparzyć herbaty, nie mówiąc już o ugotowaniu obiadu. Jak długo to jeszcze potrwa? - bulwersuje się Janina Kwiatkowska, emerytka z Kołobrzegu. W stacji uzdatniania wody w Bogucinie, zaopatrującej miasto w wodę usłyszeliśmy, że do piątku trwało wielkie chlorowanie. Od piątku do rur nie wpuszczono ani miligrama chloru. - Owszem, wcześniej musieliśmy przeprowadzić chlorowanie, bo w wodzie pojawiła się zbyt duża ilość bakterii. Czy to bakterie szkodliwe dla zdrowia ludzkiego? Absolutnie nie. Są to bakterie, które praktycznie w wodzie są zawsze, ale tym razem zostało przekroczone ich stężenie - wyjaśnia Maria Rachwalska, kierownik stacji uzdatniania wody w Bogucinie. Okazuje się, że większemu stężeniu bakterii w wodzie winni są... sami mieszkańcy, którzy coraz rzadziej odkręcają kranowe kurki. - Woda zbyt długo zalega w wodociągach i mnożą się bakterie. Ludzie coraz rzadziej, w ramach oszczędności, odkręcają kurki, więc dochodzi do takich sytuacji. Osoby, które nadal czują chlor w wodzie, powinny odkręcić kurki, żeby chlorowana woda szybciej zleciała - dodaje M. Rachwalska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?