- Do tej pory pogoda była rzeczywiście łaskawa dla kierowców. Ale skoro za chwilę mamy już grudzień, nie ma sensu czekać. To jest dobry czas, by właśnie teraz wymienić opony na zimowe - mówi Adrian Pietrzycki z PointS Stanfex w Koszalinie. - Powiedzmy sobie szczerze, lepiej jechać suchą szosą na oponach zimowych i być przygotowanym na ewentualne opady śniegu, niż podróżować na oponach letnich i zostać zaskoczonym zimową aurą - uważa nasz rozmówca.
- Dokładnie tak pomyślałem. Jedziemy z żoną do Krakowa. Wracamy za tydzień. Licho wie, jaka będzie wtedy pogoda. Wolę więc trochę zetrzeć „zimówki” niż później wpaść w poślizg na oponach letnich i malować samochód - mówił nam Andrzej Góral, właściciel volkswagena passata, którym przyjechał w piątek na wymianę opon. - Rzeczywiście, opony zimowe na suchej nawierzchni na pewno ścierają się nieco szybciej. Także droga hamowania jest na nich nieco dłuższa niż na oponach letnich. Ale jeśli spadnie śnieg, wtedy opona letnia traci zupełnie swoje właściwości, a zimowa może nas wybawić z opresji - komentuje Adrian Pietrzycki.
W serwisach oponiarskich zwiększony ruch panuje więc już od kilkunastu dni. Ale w piątek, gdy prognozy pogody przewidywały opady mokrego śniegu, zrobiło się niemal tłoczno. Większość klientów ma już kupione „zimówki”. Ceny tych opon, już od przynajmniej dwóch lat, nie zmieniły się jednak. Za najpopularniejszy rozmiar, a takim jest 195/65/15, zapłacimy od 170 zł do 230 złotych. Te najdroższe to opony marki Michelin, Pirelli, GoodYear.
- To tzw. marki premium. Co jednak ciekawe, ich ceny, w tym właśnie najpopularniejszym rozmiarze, nie odbiegają znacząco od cen opon ze średniej czy nawet niższej półki - zauważa Adrian Pietrzycki. - W tym rozmiarze producenci ostro ze sobą konkurują. Bo już wystarczy spojrzeć na inne profile opon, mniej popularne, by od razu zauważyć, że rozpiętość cenowa jest znaczna.
Wymiana opon może kosztować od 50 zł do nawet 150 złotych. Cena zależy od wielkości felgi, czy jest ona z aluminium czy ze stali, czy ma zamontowane czujniki ciśnienia powietrza. Sporo kosztuje też wymiana opon typu run flat, nowoczesnych, które pozwalają na kontynuowanie jazdy mimo „złapania kapcia”. Opony możemy też zostawić do przechowania. To kosztuje 50 - 70 złotych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?