Niedawno informowaliśmy o tym, że pracownicy Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej na zlecenie Zarządu Dróg i Transportu w Koszalinie sprawą się zajęli i odpady - głównie butelki po napojach alkoholowych - posprzątano. Niestety, problem powrócił błyskawicznie. W związku z tym jeden z mieszkańców, a przy tym były radny miejski, postanowił wziąć sprawy we własne ręce.
- Spacerując nieopodal pętli autobusowej natknąłem się na porozrzucane na ziemi butelki - powiedział nam Mirosław Skórka, obecnie członek Rady Osiedla Rokosowo.
- Koszy nie widziałem, a w państwa artykule przeczytałem, że w najbliższym czasie nie ma planów zamontowania pojemników przy ławkach, bo nie ma na to pieniędzy w tegorocznym budżecie miasta. To sytuacja co najmniej dziwna. Naprawdę te kilka pojemników to tak duży koszt i obciążenie dla miejskiej kasy? Argumentacja o braku pieniędzy mnie nie przekonuje. Przecież problem śmieci w tym miejscu będzie się zdarzał cały czas jeśli nie zostaną zamontowane nowe kosze. Wygląda to tak, jakby miejskie służby same prosiły się o bałagan w tym parku - dodał.
Jak mówi nam członek rady osiedla, nie chodzi tu tylko o to konkretne miejsce, ale w zasadzie każde inne.
- Tam gdzie kosz przy ławce, tam większe prawdopodobieństwo, że tych śmieci porozrzucanych na ziemi będzie mniej. To zaoszczędzi nieco pracy i czasu miejskim służbom, o poprawieniu estetyki danej lokalizacji nie wspominając - podsumował Mirosław Skórka.
Zapowiedział przy tym, że sam ufunduje jeden z pojemników, skoro ZDiT nie może sobie na taki wydatek pozwolić. Ceny podstawowych ulicznych koszy na śmieci oscylują na poziomie 300-500 zł.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?