Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy kierowca wyrzucił z autobusu niepełnosprawnego ucznia? MZK wierzy, że nie

HENRYK SOBOLEWSKI [email protected]
Nie pomogła legitymacja uprawniająca do bezpłatnych przejazdów. Kierowca kazał Adrianowi wysiąść z autobusu. Taka sytuacja przytrafiła się chłopcu już trzeci raz.

Adrian Krupiczojć jest uczniem Zespołu Szkół nr 12 w Koszalinie. Jak każda niepełnosprawna osoba, korzysta z prawa do bezpłatnych przejazdów autobusami Miejskiego Zakładu Komunikacji. Upoważnia go do tego specjalna legitymacja. Dzięki niej Adrian może jeździć za darmo razem z opiekunem. Wiedzą o tym kontrolerzy sprawdzający bilety w autobusach. Gorzej jest z kierowcami.

Pech w autobusie numer 2
- W poniedziałek, 9 marca o godzinie 15.55, kierowca autobusu nr 2 kazał mi wysiąść z autobusu, bo jego zdaniem moja legitymacja jest nieważna - opowiada Adrian.

- Taka sytuacja przytrafiła mi się kolejny raz. Zawsze czepiają się kierowcy. Kontrolerzy biletów nigdy nie mieli żadnych uwag do mojej legitymacji.
To nie był pierwszy taki przypadek. Podobne sytuacje przytrafiały się Adrianowi już wcześniej. Ostatnim razem, po interwencji mamy Adriana w MZK, jeden z kierowników przeprosił ją za zaistniały incydent. A co tym razem?

Kierowca z długim stażem niewinności
- Ustaliliśmy, który kierowca jechał wtedy tą trasą, ale on zaprzecza, że taki przypadek miał miejsce - mówi Jerzy Banasiak, rzecznik MZK.

- To doświadczony kierowca, z długim stażem. Nie mamy podstaw, żeby mu nie wierzyć. Oczywiście nie poddaję też w wątpliwość wersji ucznia. Będziemy szukać wyjaśnienia tej przykrej sytuacji. Zaproponujemy konfrontację z udziałem kierowcy i chłopca.

Banasiak zapewnia, że kierowcy MZK są szkoleni i doskonale wiedzą, kto ma prawo do bezpłatnych przejazdów. - Wszyscy są jednak tylko ludźmi i pomyłki mogą się zdarzać - zastrzega rzecznik spółki. - Nie odpuścimy i wyjaśnimy tę sprawę do końca - obiecuje Banasiak.

Szkoła słyszała coś tam, coś tam

Tylko nie udawajcie, że nie ma żadnego problemu

"Doświadczony kierowca z długim z stażem". "Modelowa współpraca z MZK". No po prostu wszystko ładnie i pięknie, a jak komuś się nie podoba, to niech sobie sam szuka sprawiedliwości. Wszyscy zainteresowani, zdają się zapominać, że rzecz dotyczy niepełnosprawnego ucznia, który nie powinien być narażany na żadne nieprzyjemności. Takie udawanie, że problem nie istnieje, to wyjątkowa niegodziwość.

HENRYK SOBOLEWSKI

Teresa Krupiczojć, mama Adriana, powiadomiła o incydencie szkołę, do której uczęszcza jej syn.

- Nie interweniowaliśmy w tej sprawie w MZK, bo nasza współpraca z firmą układa się modelowo. Zasugerowałam mamie chłopca, żeby sama skontaktowała się z MZK - tłumaczy Wiesława Łapikowska, pedagog szkolna.

- Docierały do nas sygnały o próbach karania naszych uczniów mandatami, ale to były sporadyczne sytuacje, zdarzające się w czasie, kiedy zmieniali się kontrolerzy.

Czy mama Adriana zgodzi się na proponowaną konfrontację? - Tak, ale na razie takiej propozycji nie dostałam - oświadcza Teresa Krupiczojć.

A nam się wydaje, że w tym przypadku z prawdą mija się kierowca MZK. Bo niby dlaczego Adrian miałby się sam wyrzucać z autobusu?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!