Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czytelnicy: centrum miasta jest godne powiatu, a nie województwa. Zaglądamy do "Głosu" z 1967 r.

Piotr Polechoński
Piotr Polechoński
Czytelnik w liście do "Głosu" 5 stycznia 1967 roku skrytykował to, jak wygląda ówczesne centrum Koszalina. - Miasto się rozbudowuje na peryferiach, ale Śródmieściu nic się nie dzieje - pisał.
Czytelnik w liście do "Głosu" 5 stycznia 1967 roku skrytykował to, jak wygląda ówczesne centrum Koszalina. - Miasto się rozbudowuje na peryferiach, ale Śródmieściu nic się nie dzieje - pisał. Fot. Archiwum
5 stycznia 1967 roku "Głos Koszaliński" pisał o podżegaczach wojennych i o zwykłym życiu mieszkańców. Nie zabrakło też krytyki. - Centrum miasta jest godne stolicy powiatu, a nie województwa - narzekał jeden z Czytelników.

Pierwszą strona gazety, jak to wówczas miano w zwyczaju, zdominowały wydarzenia zagraniczne. Na pierwszy plan wybito grubą czcionką, że Pentagon eskaluje wojnę w Wietnamie wysyłając tam nowe samoloty. Ale Amerykanom i tak to nic nie da, bo "bohaterscy, wietnamscy patrioci na pewno pokonają imperialistów z Waszyngtonu". Z krajowych informacji możemy się dowiedzieć, że właśnie 5 stycznia (czwartek) jest ostatnim dniem zimowych ferii w szkołach. Z kolei koszaliński region na pierwszą stronę przebił się tylko z jedną informacją i to na dodatek sportową. Otóż dzień później, 6 stycznia, do Koszalina przyjechać miały juniorskie reprezentacje koszykarzy z czterech państw, aby wziąć udział w międzynarodowym turnieju (oprócz Polski były to reprezentacje Związku Radzieckiego, Niemieckiej Republiki Demokratycznej oraz Węgier).

Kolejne strony "Głosu" sprzed 56 lat to między innymi duży, problemowy artykuł o alarmującym tytule "Dlaczego nie ma ładnych fartuszków szkolnych?". Był on pokłosiem skargi, którą wcześniej zgłosiły mamy uczniów z Koszalina. Panie chciałyby ładnie ubrać swoje dzieci do szkoły, a nie mogą. Powodem był fatalny stan zaopatrzenia w sklepach. Te oferowały tylko granatowe fartuszki "nieestetycznie wykonane". Tymczasem ich producent odbijał piłeczkę twierdząc, że to wina szkół, które wymagają właśnie takich fartuszków, nie zgadzając się na żadne inne, niestandardowe wzory. "W tym niedogadaniu się handlowców z władzami szkolnymi leży chyba główna przyczyna obecnego stanu zaopatrzenia w odzież szkolną. Poprawa zależy więc od obydwu stron" - podsumowuje autor artykułu.

W gazecie znalazła się też ważna informacja dla młodych mężczyzn. Na 9 stycznia została zapowiedziana rejestracja przedpoborowych urodzonych w 1949 roku. Miejsce: koszaliński ratusz w godzinach 14-18.
W tych dniach sporo roboty w Koszalinie miało też pogotowie, a także milicjanci i prokuratura. Ta ostatnia między innymi zastosowała areszt wobec Jan Z. za czynną napaść na funkcjonariusza MO. Na osiedlu "Północ" zatrzymano dwóch mężczyzn, którzy na jednej z budów urządzili sobie pijacką libację. O wyjątkowym pechu mógł też mówić 13-letni Marek T. , który upadł tak nieszczęśliwie, że kawałek pękniętego kija utkwił mu w pośladku. Chłopca do szpitala odwiozło pogotowie. Do szpitala trafił też inny nastolatek -14-letni Edmund W. z ulicy Morskiej - który doznał urazy oka po tym, gdy bawiący się z nim kolega uderzył go kijem.

Gazecie poskarżyli się też mieszkańcy nowo wybudowanego osiedla przy ulicy Broniewskiego. Mieli już dość wszechobecnego błota zalegającego na osiedlowych uliczkach. Działo się tak od roku 1964, czyli od chwili oddania pierwszego z bloków. - Styl pracy: "najpierw zbudujemy całe osiedle, a potem zrobimy porządki" jest może wygodny dla przedsiębiorstwa lecz nie dla mieszkańców. Gdyby wszyscy działali na tej zasadzie - biada mieszkańcom rozbudowujących się osiedli - możemy przeczytać w redakcyjnym komentarzu.

Na koniec przegląd repertuaru koszalińskich kin z 5 stycznia 1967 roku. "Adria" zapraszała na polską komedię "Małżeństwo z rozsądku" z Elżbietą Czyżewską i Danielem Olbrychskim. W kinie "Muza" można było zobaczyć głośny dramat "Niekochana", również rodzimej produkcji i także z Elżbietą Czyżewską w roli głównej. W "Zaciszu" grano film "Sobótki" (także zrobiony przez polskich filmowców).

List od Czytelnika
Oto fragment ciekawego listu, który ukazał się na łamach "Głosu" 4 stycznia 1967 roku. Napisał go Jan Zawadzki. Pan Jan mieszkał już wtedy w Kielcach, ale wcześniej kilka lat spędził w Koszalinie. Teraz przyjechał do rodziny i o to jaki zobaczył Koszalin w pierwszych dniach 1967 roku

- "Buduje się tutaj dużo i ładnie, ale na peryferiach miasta. Jest piękna dzielnica "Północ", są osiedla na Powstańców Wielkopolskich i Armii Czerwonej (dziś Piłsudskiego - przy. red). Jednak nie nadały one miastu nowego charakteru. Śródmieście nic się absolutnie nie zmieniło. Nadal zieją pustymi oknami domy przeznaczone do rozbiórki, razi chaotyczna zabudowa placu Wolności i założony po wojnie zieleniec wzdłuż ulicy Zwycięstwa. To są kontrasty. Z jednej strony piękne, nowoczesne dzielnice, wznoszone na peryferiach, a z drugiej nie zabudowane i przestarzałe centrum, godne raczej stolicy powiatu, a nie województwa. Chyba to niezbyt dobrze świadczy o miejscowych władzach, którego tego nie widzą, albo widzieć nie chcą".

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera