Przypomnijmy, w niedzielę około godziny 11 w morzu niedaleko Darłowa utonęła łódź, która wypłynęła w pierwszy rejs wędkarski. Na pokładzie był szyper, jego żona, córka oraz sześciu wędkarzy z Miastka i okolic. Gdy łódź szła na dno, nie udało się uratować żony szypra - kobieta była pod pokładem. Jednostki ratownicze rozpoczęły od razu poszukiwania.
Akcja, przez prywatnego armatora, była kontynuowana na drugi dzień. Bezskutecznie. - Na razie z powodu złych warunków pogodowych akcja została przerwana - powiedział wczoraj Ryszard Gąsiorowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie. - Prawdopodobnie łódź tonęła z włączonym silnikiem i zapewne dryfowała jakiś odcinek, dlatego jest problem z jej namierzeniem.
Policja zabezpieczyła też dokumenty z rejestracji łodzi w sławieńskim starostwie. Jak już pisaliśmy, łódź wykorzystywana do celów komercyjnych powinna być też zgłoszona do kontroli w Urzędzie Morskim. W słupskim urzędzie nie ma po zgłoszeniu śladu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?