Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dawid Ogrodnik: Nie wyobrażałem sobie siebie w "Jesteś Bogiem"

Rozmawiał: Jacek Stramik
Dawid Ogrodnik
Dawid Ogrodnik
Rozmowa z Dawidem Ogrodnikiem, odtwórcą roli Rahima w filmie "Jesteś Bogiem" Leszka Dawida.

- Jak trafiłeś na plan "Jesteś Bogiem"?
- Prawdę mówiąc, nie wyobra­żałem sobie siebie w tym filmie. Nie było tak, że poszedłem na casting, dostałem rolę i się cieszyłem. W ogóle nie brałem tego pod uwagę. Z Marcinem Kowalczykiem, odtwórcą roli Magika, byłem w jednej grupie w szkole teatralnej i widziałem, jak przygotowywał się do castingu. Nawet przez moment przyszło mi do głowy, żeby tam pójść, ale zoba­czyłem, że trzeba rapować i pomy­ślałem: "nieee, jednak nie".

- Nie słuchałeś hip-hopu wcze­śniej?
- Przyznaję, że to nie do końca moja bajka. Zmieniło się to po filmie. Teraz noszę nawet bluzy z kapturem (śmiech). Wracając do castingu - do filmu była wybrana już pierwsza trójka, ale Leszek przyszedł na przedstawienie do Teatru Dramatycznego, w któ­rym grałem zresztą z Marcinem Kowalczykiem. Po spektaklu poznaliśmy się i zapytał, czy nie przyszedłbym na próbę do "Je­steś Bogiem". Na próbie kombino­waliśmy, kombinowaliśmy i zaczęło się dziać. Później Leszek przyjechał z chłopakami do Krakowa, na jesz­cze jedną próbę. Zapytał, czy chcę to robić, powiedziałem: "tak".

- Trudno było stać się hip-ho­powcem?
- Było dużo roboty. Musieliśmy zgolić włosy, zmienić ubiór, sposób poruszania się i gestykulacji. Poza tym szybko wsiedliśmy do pociągu i pojechaliśmy na Śląsk. Tam spędzi­liśmy większość czasu, podglądając Rahima, który zabrał nas do swoje­go rodzinnego Mikołowa i pokazał, gdzie przesiadywali z Magikiem i Fokusem. Zobaczyliśmy wszystkie miejsca, które są w teledysku do "Jestem Bogiem". Zabierał mnie wszędzie, gdzie tylko mógł - na koncerty, za kulisy. Obserwowałem, jak chłopaki zachowują się przed występami, co robi z nimi stres, bo takie sceny są też w filmie.

- Nie obawiacie się odbioru filmu przez środowisko hip-hopowe? Paktofonika i postać Magika jest otoczona niemal kultem.
- Zdawaliśmy sobie z tego spra­wę, ale naprawdę przekonaliśmy się o tym, kiedy przyjechaliśmy do Ka­towic na zdjęcia. Natychmiast ruszy­ła strona internetowa z opiniami na temat filmu, nas w rolach głównych, itd. W ciągu godziny wpisała się na tę stronę ogromna liczba osób. Gdy zobaczyliśmy ilość głosów krytycznych, to nas trochę spięło. Ale wiedzieliśmy, o co chcemy w tym filmie walczyć i postanowiliśmy zostawić Internet, nie czytać tego. Baliśmy się jedynie tego, co powie Rahim i Fokus. Rahim powiedział mi, jakiego siebie i czego nie chciałby zobaczyć na ekranie, wziąłem to pod uwagę, zresztą nasza wizja postaci w zasadzie się zgadzała. Wszystko co zdecydowałem się zagrać poza tym, było moim ryzykiem.

- Rahim i Fokus już widzieli film?
- Tak i zaakceptowali go. Dla­tego teraz już się nie boję zdania środowiska hip-hopowego, choć oczywiście bardzo je szanuję i ce­nię. Wiem, że to ważny film. Priory­tetem było dla mnie zdanie Rahima i cieszę się, że jest dobre. Poza tym wszystkie osoby, które poznaliśmy na Śląsku, okazały się niesamowicie gościnne i otwarte. Jak choćby Minix, brat Rahima, który widział, że trochę się obawiam na początku i uspokajał mnie, jak to się na Śląsku mówi: "Chopie, nie bój się! Nie bój się chopie!" (śmiech).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!