Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dawna przychodnia w Koszalinie w ruinie [wideo]

Rafał Wolny
Rafał Wolny
W budynku dawnej przychodni regularnie bytują bezdomni. Mają dach nad głową, a przy okazji pilnują, by nie dochodziło tu do kolejnych aktów wandalizmu. Obiekt jest już jednak kompletną ruiną
W budynku dawnej przychodni regularnie bytują bezdomni. Mają dach nad głową, a przy okazji pilnują, by nie dochodziło tu do kolejnych aktów wandalizmu. Obiekt jest już jednak kompletną ruiną Radek Koleśnik
Jeszcze kilka miesięcy temu jakoś wyglądała, ale dziś może wejść tu każdy, a w środku pobojowisko. Właściciel nie nadąża z zabezpieczaniem budynku i zapowiada jego rychłe wyburzenie.

Szyby w drzwiach i oknach wy-tłuczone, a same drzwi otwarte. Wewnątrz widok niczym po przejściu tornada: walające się wszędzie kawałki mebli, plastików, płyt. Szkło, śmieci, ekskrementy. Całości dopełniają zwisające z sufitu kable i elementy konstrukcyjne. Taka rudera straszy na obrzeżach koszalińskiego parku, pomiędzy stadionem Bałtyku a ul. Modrzejewskiej. Przed laty była tu przychodnia, ale od bardzo dawna obiekt pozostaje niezagospodarowany. - W tak dramatycznym stanie jest jednak dopiero od jakichś dwóch miesięcy, kiedy zaczęli tu bytować bezdomni - twierdzi Piotr Simiński, komendant koszalińskiej Straży Miejskiej, która kilkakrotnie interweniowała u właściciela budynku. - Za każdym razem obiekt był zabezpieczany, ale te zabezpieczenia wciąż są niszczone - podkreśla komendant, dodając, że municypalni po raz kolejny zobowiązali właściciela do podjęcia odpowiednich działań.

We wtorek na miejscu spotkaliśmy bezdomnego (?), który przekonywał, że pilnuje obiektu. - Nocuję tu, a jednocześnie dbam, żeby nikt nic nie rozkradł, nie podpalił (wcześniej dwa razy wybuchał tu pożar - red.), a przede wszystkim, żeby nie wchodziły tu dzieciaki - zapewniał mężczyzna, ale sądząc po stanie wnętrza kiepsko mu to idzie.

- Mieliśmy tu wcześniej ochronę, ale niedawno ją straciliśmy - mówi Jerzy Tarnowski, właściciel obiektu, przyznając, że pozwala bezdomnym w nim przebywać. - Uznałem, że skoro i tak zabezpieczenia są regularnie niszczone, to niech już zostaną - oni będą mieli dach nad głową, a przy okazji, w pewnym sensie, przypilnują, żeby nie wchodzili tu wandale regularnie niszczący budynek.

W sposób trwały, choćby zamurowując wejścia, właściciel nie jest w stanie zabezpieczyć dostępu do środka, gdyż obiekt jest drewniany. Zdaje sobie jednak sprawę, że obecny stan też nie może trwać, dlatego obiecał nam, że do końca tygodnia postara się ponownie zabezpieczyć budynek. Z doświadczenia wie, że na długo to jednak nie wystarczy. - Dlatego wystąpimy do ratusza o zgodę na jego wyburzenie, a w niedalekiej przyszłości będziemy chcieli postawić tutaj nowy, dużo bardziej estetyczny obiekt, w którym uruchomimy dodatkowe usługi - zapowiada właściciel Centrum Medycznego Beta Tarnowski.

Popularne na gk24:

Gk24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!